Zaledwie kilka tygodni temu oddano do użytku plac zabaw przy Picassa, a już dzieje się w nim, to co było niemal pewne.
REKLAMA
Zasadniczo kłopoty są nie tyle z placem zabaw, co z korzystającymi z jego dobrodziejstw. I nie mowa tu o dzieciach - tuż przy zabawkach postawiono dwa murowane paleniska z rusztem. Oba cieszą się powodzeniem, w końcu grillowanie to drugi - po narzekaniu - polski sport narodowy. - Ale jaka jest przyjemność w grillowaniu, jeśli zostawiamy po sobie śmieci? - pyta retorycznie pani Iza. - Walają się później wokół koszy, bo nikomu nie chce się przejść kilku kroków do następnego pojemnika. A później roznosi je wiatr i w efekcie pół trawnika upstrzonego jest odpadkami.
Cóż - wychodzi na to, że śmiecenie to nasz kolejny sport narodowy... Jesteśmy w tym coraz lepsi.
No ale halo. To nie wina grillujących że śmietniki są za rzadko opróżniane. Ktoś kto zaplanował takie miejsca powinien się liczyć z tym że grillowanie wiąże się ze śmieceniem. Podobna sytuacja jest na plaży. Niby śmietniki są tylko za małe bądź za rzadko opróżniane.
zgadzam się z przedmówcą. Albo śmietniki powinny być opróżniane częściej, albo powinno być więcej pojemników (lub pojemniki powinny być większe). PS: szczerze dziwię się, czemu w ogóle u nas w Polsce te śmietniki są tak małe. Wrzuci ktoś dwie niezgniecione butelki po wodzie mineralnej i kosz jest pełny. Podróżuję trochę po świecie i np. w Stanach Zjed. w parkach kosze na śmieci są 8 razy większe od naszych. To samo tyczy się ul. Ceramicznej - jest tam park i od niedawna otwarta szkoła podstawowa. Ruch na ulicy zwiększył się co najmniej kilkukrotnie, a co za tym idzie jest więcej śmieci. Ale koszy jest tyle ile było wcześniej i opróżniane są dwa razy w tygodniu.
Są minimalistyczne, póki co nie ma innych... Może niebawem dostawią nowe, któż to wie... Jaki jest zatem problem ażeby po miłym spotkaniu zabrać swoje "brudy" i wyrzucić je do pobliskiego śmietnika, skoro widzimy, że kosz na śmieci jest przepełniony? ...
Śmieci z Białołęki wywozi MPO a więc spółka podległa Prezydentowi Warszawy - to mam pytanie do kogo się poskarżyć na MPO to tak jak poskarżyć się do Pani Prezydent na Panią Prezydent - to paranoja ale to warszawskie. To wielka porażka dla Białołęki z tym MPO
Jeśli smieci nie mieszczą sie w koszu zabiera sie je ze soba. Tarchomin to jedno wielkie wysypisko śmieci i problemem nie są za małe kosze, tylko mentalność mieszkańców brudasów.
Pamiętajcie drodzy mieszkańcy i i turyści bardzo licznie odwiedzający Białołękę - na spacer, po zakupy wybierajcie się z własnymi koszami na śmieci. Proponuję władzą Białołęki rozmieścić w Warszawie bilbordy ze stosowną informacją.Kosze są zawsze przepełnione co oznacza, że mieszkańcy starają się nieczystości wyrzucić tam gdzie ich miejsce a z tego wynika, że są rzadko opróżniane i za małe.
Teoretycznie racja, ale w praktyce skończyło by się to szybko, tym, że połowa okolicznych domów podrzucała by tam swoje śmieci. I też by był powód do narzekania.
Zgadzam się, że koszy powinno być więcej, ale my również weźmy odpowiedzialność za nasze śmieci! Powinniśmy dbać o nasze otoczenie i niewystarczająca ilość śmietników nie zwalnia nas z obowiązku sprzątania po sobie! Przedmówca pisze o krajach na świecie,więc ja również przytaczam przykład: w Sydney koszy na ulicach jest bardzo mało, natomiast śmieci na trawnikach nie ma. Bo ludzie nie rzucają papierów/butelek/puszek gdzie popadnie, w końcu to ICH śmieci i wolą je nieść przez całą ulicę do najbliższego kosza lub do domu niż wyrzucić na chodnik. Proste: zabieraj śmieci ze sobą do najbliższego kosza i zwracaj uwagę tym, którzy tego nie robią.
na ul Ordonówny kosze zapełniają się po kilku godzinach - i przy każdym koszu śmietnisko - przez następne 3 dni.Oj brudna ta Białołęka ale jaki Pan taki kram
Niektórym zawsze wszystko przeszkadza - trochę wysiłku - przyniosłeś ze sobą to i śmieci zabierz w Szwecji tez śmietniki duże nie są ale jest porządek bo ludzie inni