Park czy osiedle? Mieszkańcy kręcą nosami
11 września 2009
W poprzednim "Echu" pisaliśmy o nowym projekcie modernizacji tzw. parku Wiśniewo.
Władza negocjuje
- Społeczeństwo jest podzielone co do projektu, który ma być realizowany w parku Wiśniewo. Realia są takie, że działka należy do prywatnego inwestora, a dzielnicy nie stać, by ją odkupić - mówi Jacek Kaznowski, burmistrz Białołęki. - Zadrzewienie parku jest także w makabrycznym stanie i trzeba byłoby teren oczyścić, co wymaga dużego nakładu środków. Po rocznych pertraktacjach z właścicielem tere-nu udało się wynegocjować rozwiązanie bez budowy osiedla mieszkaniowego, z zachowaniem starodrzewia, rekultywacją kanału Henrykowskiego i wybudowaniem ośrodka rekreacyjno-handlowego. Jest to inwestycja dla mieszkańców, na jaką dzielnica nie ma środków. Trzeba sobie zdawać sprawę, że inwestor też chce mieć korzyść ze swojego terenu i nie zrobi tu parku zupełnie charytatywnie - podsumo-wuje burmistrz.Mieszkańcy krytykują
- Park Wiśniewo to unikalny kompleks w skali całej Warszawy z kilkunastoma pom-nikami przyrody w postaci 200- i 300-letnich dębów. Czy rzeczywiście kręgielnia, restauracje i sklepy muszą powstać akurat tutaj? Czy na Białołęce mało jest tere-nów z opustoszałymi magazynami i zakładami czekających na rekultywację? - pyta w liście do redakcji nasza czytelniczka.Listy i liczne telefony do redakcji pokazują, że mieszkańcom los tego terenu nie jest obojętny. Pomniki przyrody przed zagładą może uratować tylko dobra wola władz miasta. Aby nie dopuścić do zabudowy parku - w jakikolwiek sposób - musi być uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego z zaprojektowanymi w tym miejscu terenami zielonymi. Na jego zatwierdzenie trzeba jednak poczekać. Do urzędu miasta wpłynął z kolei wniosek Kredyt Banku o wydanie zgody na warunki zabudowy, w formie opisywanej przez nas dwa tygodnie temu: dwie trzecie terenu na park, reszta na centrum usługowo-handlowe.
Jaka decyzja?
Burmistrz Kaznowski widzi w zabudowaniu parku inwestycję dobrą dla mieszkań-ców, a właściciel na swoim terenie musi zarobić. Z kolei wiceburmistrz Piotr Smo-czyński zapewniał w TVN Warszawa, że jeśli budynki zdominują zieleń, zgody na budowę nie będzie.Mieszkańcy Tarchomina i Nowodworów nie chcą, aby dzielnica inwestowała w kolejny (po Henrykowskim) park po tej stronie Modlińskiej: - Mnie się pomysł cen-trum handlowego podoba - mówi pani Iza ze Strumykowej. - Będzie w dobrej loka-lizacji i z dodatkowymi atrakcjami. Skoro dzielnica nie ma pieniędzy na zrealizowa-nie obiecanego placu zabaw w parku Henrykowskim, to może uda się na to na-mówić Kredyt Bank. Poza tym powiedzmy sobie prawdę - ten teren nie jest żadnym parkiem. To enklawa dzikiej, zapuszczonej zieleni. Skoro jest inwestor i chce zrobić coś dla ludzi, trzeba z tego skorzystać, a publiczne pieniądze przeznaczyć na parki tam, gdzie są one bardziej potrzebne, czyli w blokowiskach, a nie znów po tej sa-mej stronie Modlińskiej.
(wt), bk