Park Bródnowski - ludzie opowiadają, że lepszego nie ma
18 października 2012
"Targówek. To lubię!" - to cykl, w którym będziemy prezentować charakterystyczne miejsca w dzielnicy. Nie zawsze estetyczne - ale zawsze niepowtarzalne, które wyróżniają Targówek na tle innych warszawskich dzielnic. Czekamy na opinie - co lubisz na Targówku? Na początek - park Bródnowski - oczko w głowach zwłaszcza starszych mieszkańców. Drugiego takiego miejsca nie ma w Warszawie. Żaden park urodą nie dorównuje naszemu.
A co sądzą na ten temat spotkani przez nas mieszkańcy Bródna (trzeba przyznać - głównie starsi)? Podzielają zachwyty, ale mają też konstruktywne uwagi. Najwięcej pan Wiesław, który z czarną suczką Burzą jest w parku Bródnowskim na spacerze codziennie.
Wiesław, emeryt, były inżynier instalacji sanitarnych
Martwi mnie stan oczek wodnych. Wszystko jest popękane. Nie zostały tak wykorzystane jak powinny. Przy dzisiejszej technice wystarczy postawić cztery solary. Woda nie będzie w zimie zamarzać. Maj, październik nawet, można się myć. Oczka są źle zaprojektowane. Kiedyś to trzaśnie tak, że woda zacznie uciekać. Jakiś czas temu rozmawiałem nawet z wiceburmistrzem na ten temat. Doszedłem do wniosku, że woda jest zażelaziona i mnożą się bakterie. A tu wszystko jest robione bez sensu - podczas spuszczania wody pozostaje osad, który ściągają szuflami, a gdy napuszczają wodę, ona znów się robi rdzawa i tak w koło Macieju. Należałoby też zrobić punkt sanitarny. Kiedyś w Warszawie były darmowe łaźnie, bezdomni mogliby tego pilnować. Ławek nie ma. Ale generalnie park jest cudowny, zadbany.
Katarzyna Pękul, była studentka psychologii
Jestem lokalną patriotką. Ławek mogłoby być trochę więcej, bo latem przychodzą tłumy. Sporo, jak ja to nazywam Morświnów, bo brzuchami gołymi świecą. Ale park jest z roku na rok coraz bardziej zadbany. Z tego co ludzie mi opowiadają, to nie ma lepszego w Warszawie.
Elżbieta Czarnecka, emerytka
Wszystko mi tu się podoba. Ale ważne dla mnie teraz jest moje zdrowie. Pracowałam na Żeraniu, teraz z przyjemnością chodzę tutaj, do parku Bródnowskiego.
Marianna, emerytka
Codziennie jestem, bo na rencie mam sporo czasu. Mieszkam w bloku naprzeciwko. To dla mnie coś bardzo fajnego, spotykamy się tu z koleżankami. Żeby tylko nie było tego glonu, tego smrodu, bo latem woda śmierdzi. No i żeby wandale tak nie niszczyli. Kiedyś słyszałam, jak przejeżdżająca na rowerze Rosjanka mówiła, że park jest zaniedbany. To nieprawda. Można sobie podjeść orzeszki albo jabłuszka. Kiedyś były tu sady.
Franciszek Marchwacki, emeryt
Dużo się zmieniło, ale wiele jeszcze można zrobić. Nie widać w tym parku gospodarza. Nie jest tak źle, ale klomby porozjeżdżane. Gdyby gospodarz był lepszy, wszystko byłoby perfekcyjne. A nie jest. Z drugiej strony miejsce urocze.
Monika, gospodyni domowa
Podoba mi się, chociaż są i minusy. Woda jest tutaj tragiczna, powiem szczerze. Nie wiem, czy nie umieją tego wyczyścić? Generalnie to jednak dobrze, że taki park jest. Wiem, że na Woli też jest duży park. Sowińskiego chyba. Wielkiego porównania jednak nie mam. Mieszkam tu obok. Przychodzę prawie codziennie, więc dla mnie park Bródnowski jest wyjątkowy.
mac