REKLAMA

Białołęka

bezpieczeństwo »

 

Osiedle bezmyślnie strzeżone

  10 listopada 2001

Wielu mieszkańców osiedla Kamińskiego nie jest zadowolonych ze sposobu chronienia bloków zaproponowanego ostatnio przez RSM "Praga". Osiedle zostało zaprojektowane jako "chronione", z taką reklamą było sprzedawane.

REKLAMA

Po wielu latach od oddania mieszkań do użytku spółdzielnia postanowiła dotrzymać słowa. Sęk w tym, że osiedle - zdaniem wielu czytelników "Echa" - chronione jest wyjątkowo bezmyślnie. - Ja tu mieszkam, ale nie wiem, czy mogę kogoś zaprosić, czy nie - mówi młoda mieszkanka.

Osiedle Kamińskiego to kilkanaście bloków wybudowanych na wielu hektarach. Wszystkie zostały niedawno ogrodzone. Są tylko dwa oficjalne wejścia. - To stanowczo za mało przy tak rozległym terenie - mówi jeden z czytelników "Echa". - Ostatnio zdarzyło mi się wyjść na pocztę. Nie miałem klucza, ale furtka była otwarta. Kiedy wracałem, już ją ktoś zamknął. Musiałem iść dookoła. Razem pewnie około kilometra, chociaż mieszkam dosłownie obok poczty.

- Dzieci nie mogą się do mnie dostać na korepetycje - bulwersuje się inny mieszkaniec. - Muszę schodzić na dół i czekać na nie przy płocie. - To absolutnie nieprawda - oburza się kierownik administracji Stanisław Pawlikowski. - Są dwie budki ochroniarzy i każdy może tamtędy dostać się na teren osiedla. Ochroniarz dzwoni do mieszkańców, pyta czy się kogoś spodziewają.

Kierownik nie zgadza się z opiniami, że ochrona jest nieprzemyślana. - Wszystko było konsultowane z radą osiedla. Trudno, żeby przy siedmiu furtkach stali ochroniarze, to kosztuje - mówi Stanisław Pawlikowski. - Ludzie muszą się nauczyć żyć i przyjmować gości w nowej sytuacji.

Na pytanie dziennikarza "Echa", czy przy owych spornych furtkach nie należałoby zamontować domofonów kierownik odpowiedział, że jeżeli rada osiedla wyrazi taką wolę, to administracja ją wykona. Zaznaczył jednak, że wówczas mieszkańcy muszą liczyć się z nowymi kosztami. - Ludzie ubożeją, nie płacą czynszów, więc czy będą w stanie pokryć koszty domofonów? - zakończył kierownik.

- W nocy co chwila budzą mnie osoby rozmawiające przez "komórki" z rodziną. Wszyscy proszą, aby otworzyć im furtkę, czasem jest jeszcze gorzej: krzyczą - mówi osoba mieszkająca blisko jednej z furtek. - Jeżeli tak zachowują się sami mieszkańcy, to należy jak najszybciej odesłać tę całą ochronę, bo wolę mieszkać jak dawniej i mieć spokój w nocy - dodaje.

Jest jeszcze inny powód, aby ochronę odesłać: - Niedawno młodzież biła się około 50 metrów od budki strażników osiedla Kamińskiego - powiedział "Echu" mieszkaniec sąsiedniego osiedla Erazma, obserwujący zdarzenie z wysokiego piętra. - Wrzask dziewczyn obudził mnie około pierwszej w nocy. Nie wiem, czy ochroniarzy nie było, bali się czy też mocno spali, ale nikt nie zareagował.

Bartek Wołek

***

Jeżeli problem z dostaniem się do własnego osiedla mają jego mieszkańcy, to cóż dopiero osoby z zewnątrz. Przy zamkniętych w dzień i w nocy furtkach nie ma żadnej informacji, z której wynikałoby, którędy można się do środka dostać. Ten jeden drobny szczegół pozwala napisać, że osoby odpowiedzialne za ochronę osiedla Kamińskiego są niekompetentne i przyznać rację mieszkańcom.

Marek Horn

***

Już w niedzielę (11 listopada) otrzymaliśmy pierwszego e-maila w sprawie tego artykułu:

Zgadzam się w całości z poglądami dotyczącymi furtek dodatkowych (bez strażników). Jednak nie ma żadnego problemu poza długością spaceru wejść na teren osiedla przez tzw. oficjalne wejścia, gdyż ze swojej i swoich znajomych praktyki wiem, że przechodząc przez te bramy o różnych porach dnia i nocy nikt ze strażników nie interesował się: po co, do kogo wchodzę. O tym, że ochroniarz dzwoni do mieszkańca i pyta, czy się kogoś spodziewa to dowiedziałem się z Waszej gazety w wypowiedzi Szanownego Pana Kierownika Administracji, mimo tego, że znajomych informuję od razu, iż aby uniknąć kłopotów należy iść przez bramy oficjalne. Traktuję tą zabawę z bramami i furtkami jako działanie przez administrację na rzecz naszego zdrowia - im dłuższy spacer tym lepiej - tylko my, wiecznie niezadowoleni spółdzielcy, nie potrafimy tego docenić.

Przypadki kradzieży ze strzeżonego osiedla oraz zamykanych budynków budzą śmiech przyjmujących zgłoszenie i pytania, za co płacimy.

W mojej opinii jednak z ochroną chodzi o zupełnie coś innego. Jest to pierwsza faza sprzedaży po raz drugi miejsc parkingowych na Osiedlu i ochroniarze mają to wymusić.

Każdy zawierając umowę w sprawie nabycia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu ma w niej paragraf 1,3 o brzmieniu: W cenę mieszkania wkalkulowana jest budowa parkingów samochodowych otwartych, z których nabywca będzie mógł korzystać.

Miejsc parkingowych na takie osiedle jest za mało co można zauważyć po godzinie 20 każdego dnia. Jednocześnie Administracja w "Informacji dla mieszkańców kolonii Kamińskiego i zespołu mieszkaniowego SŁOWIKI" przekazuje projekt organizacji ruchu, który będzie obowiązujący po zbilansowaniu miejsc postojowych (sprzedaż 327 już istniejących miejsc oraz rozpoczęcie budowy garażu).

Jak będziemy parkowali jak sprzedadzą te miejsca po raz drugi.

Aktualnie wystawia się przepustki na lokal, nie na samochody, co uniemożliwia dozór samochodów. Wielu mieszkańców ma jedną przepustkę na dwa i więcej samochodów.

Ci mieszkańcy, gdzie dwóch domowników korzysta z więcej niż jednego samochodu mieli tego przedsmak, gdy chcieli oficjalnie wyjechać dwoma samochodami lub pojechać do hurtowni, szybko wrócić i ponownie wyjechać. Można z tym żyć wyprowadzając jeden samochód na parking zewnętrzny, wrócić przez furtkę, wyjechać drugim, uzgodnić kto wcześniej wraca i ponownie to samo. Zdrowia będziemy mieli więcej po takich spacerach, furtki i tak się rozlatują co chwila, nie wiem tylko czy Szanowny Pan Kierownik Administracji byłby dalej tak zadowolony z siebie, jakby usłyszał, co niewdzięczni mieszkańcy mówią na jego temat szczególnie, gdy pogoda jest deszczowa, a zamek się zacina. Ciekawy jestem tylko tego, czy administracja nie sprzeda miejsc koniecznych do załadunku i rozładunku - gdyż większość mieszkańców robi zakupy raz w tygodniu w hurtowniach.

W mojej ocenie osiedle robi wrażenie strzeżonego, ale naprawdę strzeżone nie było i nie jest przed obcymi, a w realizowany sposób nie zapewnia nic poza mieszanymi uczuciami próbujących normalnie żyć mieszkańców.

Z wyrazami szacunku
mieszkaniec osiedla
(nazwisko i adres do wiadomości redakcji)

***

Kilka dni po opublikowaniu artykułu otrzymaliśmy list od firmy zajmującej się ochroną osiedla:

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA