Orłowska: Żegnajcie parkingi, witajcie słupki!
1 lutego 2014
W czasach, gdy każde miejsce postojowe na osiedlach jest na wagę złota, dziwi fakt ich likwidowania. A tak właśnie jest na Orłowskiej.
Nasz czytelnik przysłał nam zdjęcia z postępujących prac likwidacyjnych. - Zima, mróz, śniegiem sypie, a pracownicy administracji w asyście straży miejskiej wkopują słupki uniemożliwiające parkowanie w miejscu, które od lat jest dzikim parkingiem - pisze mieszkaniec. - I nie chodzi o to, że stojące tam samochody zagrażały bezpieczeństwu czy blokowały przejazd.
Strajkują na Orłowskiej
Właściciele starego żuka i równie leciwej renówki blokują prace porządkowe ZGNu na terenach zielonych przy Orłowskiej. - Nie ruszymy się stąd, bo to nie żaden trawnik, tylko nasz parking! - zapowiadają.
Należało raczej zbudować tu prawdziwy parking, a nie grodzić. Na sto kilka lokali jest grupka trzech-czterech osób, które za wszelką cenę chcą uprzykrzyć życie reszcie.
Według czytelnika sąsiedzi ślą pisma gdzie się da i wzywają straż miejską, gdy tylko na uliczce pojawi się samochód. - Nie mamy pretensji do strażników, bo robią to, do czego są powołani - zapewnia. - Ale teraz, pomijając fakt, że słupki zamontowane w takich warunkach okażą się wiosną zwykłą fuszerką, nie ma nawet możliwości, żeby nasi goście mieli gdzie zostawić swoje samochody.
Generalnie rozumiemy tych, którzy nie lubią mieć samochodów pod oknami. Ale, jak mawiał klasyk, czasami człowiek musi. Choćby zostawić swój samochód.
Urzędnicy dzielnicy i administracji chyba powinni szukać rozwiązań, by ułatwić ludziom życie, słuchając głosu większości, a nie utrudniać, jak w tym konkretnym przypadku. Gdzie podziało się myślenie?
(wt)
Buduj z nami "Migawki z okolicy"! Jeśli widzisz coś ciekawego, denerwującego, intrygującego bądź smiesznego - przyślij nam zdjęcie z krótkim opisem na adres redakcja@gazetaecho.pl.