Oficjalnie: kierowca z Klaudyny pod wpływem narkotyków
7 lipca 2020
Co się dzieje z pracownikami firmy Arriva? Kilka tygodni po tragicznym wypadku u kolejnego kierowcy wykryto obecność narkotyków.
We wtorek 7 lipca na Klaudyny doszło do wypadku: kierowca autobusu linii 181 jadący w kierunku Rudzkiej nagle zjechał z jezdni i zaczął rozbijać zaparkowane samochody. Jedna osoba została ranna. Pierwsze nieoficjalne doniesienia mówiły, że kierowca zasnął za kółkiem. Kilka godzin później policja podała, że 25-latek był pod wpływem amfetaminy, podobnie jak sprawca tragicznego wypadku na węźle mostu Grota-Roweckiego z Wisłostradą. Obaj byli zatrudnieni w tej samej, niemieckiej firmie Arriva, obsługującej część linii na zlecenie Zarządu Transportu Miejskiego. Kierowca linii 181 został już zatrzymany przez policję.
Za kółkiem po narkotykach
Po wypadku na moście Grota-Roweckiego wiceprezydent Robert Soszyński zaapelował do Sejmu o zmianę przepisów, która miałaby umożliwić firmom transportowym kontrolę antynarkotykową kierowców.
- Zgodnie z przepisami nasze służby nie mają prawa kontrolować w tym zakresie kierowców - przypomniał zastępca Rafała Trzaskowskiego. - W związku z tym występujemy z pismem do pana premiera z sugestią zmiany przepisów w randze ustawowej, które by umożliwiły przewoźnikom takie kontrole.
Arriva straci kontrakt?
Liczba wypadków powodowanych przez kierowców będących pod wpływem narkotyków jest bardzo mała, dlatego dwa przypadki wśród warszawskich kierowców komunikacji miejskiej są wręcz szokujące. 26 czerwca ZTM rozpoczął kontrolę w Arrivie, ale na razie nie wykazała ona niczego niepokojącego.- Jeżeli potwierdzą się informacje o obecności substancji psychoaktywnych u kierowcy, rozważymy zerwanie umowy z Arrivą na obsługę linii autobusowych - mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka warszawskiego ratusz.
Wiceprezydent Soszyński poprosił zarząd firmy o wizytę w ratuszu i rozmowę.
(dg)