Ofiar nie było, pomnik jest. Teoria spiskowa wciąż żywa
8 października 2020
Zamiast historii - teoria spiskowa. Stojący na Woli "pomnik" wciąż wprowadza w błąd przechodniów.
Znajdujący się przy skrzyżowaniu Brylowskiej z Prądzyńskiego skwer Pawełka nie należy do ścisłej czołówki najpopularniejszych terenów zielonych, pozostaje jednak eksponowanym miejscem, odwiedzanym ostatnio przez warszawiaków zainteresowanych wystawą w Wolskich Rotundach. Znajdziemy tam m.in. siłownię plenerową i okazały pomnik, składający się z głazu i mniejszych kamieni.
Upamiętnia on... nieistniejące komory gazowe przy Dworcu Zachodnim i 200 tysięcy rzekomych ofiar, których nigdy nie doliczyli się historycy. Pomnik powstał "w czynie społecznym" za sprawą zwolenników teorii spiskowej stworzonej przez Marię Trzcińską (1931-2011). Urzędnicy doskonale wiedzą, że umieszczone na pomniku "informacje" są niezgodne z prawdą historyczną.
Kto powinien zająć się usunięciem pomnika?
- Zgodnie z zarządzeniem prezydenta Warszawy od 2018 roku skwer Pawełka podlega Zarządowi Zieleni - mówi Mateusz Witczyński, rzecznik wolskiego ratusza.
Co ciekawe, w załączonym do decyzji prezydenta wykazie obiektów przekazanych ZZW znajdziemy wszystkie ławki, elementy siłowni plenerowej czy kosze na śmieci, ale brakuje okazałego głazu i konstrukcji z kamieni. Dlaczego?
- Nie mamy kompetencji, aby podejmować działania w celu ustalenia legalności obiektu, który od kilkunastu lat funkcjonuje w przestrzeni publicznej i świadomości społecznej - twierdzi Anna Stopińska, rzeczniczka Zarządu Zieleni. - Protokół przekazania terenów obejmował składniki majątku takie, jak ławki, kosze, siłownie, place zabaw oraz tereny zieleni. Pomnik, złożony z licznych głazów, krzyża i tablicy pamiątkowej, pozostaje w kompetencjach władz dzielnicy. My zajmujemy się utrzymaniem skweru, w tym zieleni oraz małej architektury, jednak kwestia opieki nad miejscami pamięci oraz pomnikami jest poza naszymi kompetencjami.
Czy kamienie opatrzone tablicami z nieprawdziwymi informacjami można w ogóle uznać za miejsce pamięci? Zarząd Zieleni zapowiada, że napisze do urzędu dzielnicy w sprawie wytycznych Instytutu Pamięci Narodowej dotyczących rozwiązania sytuacji.
KL Warschau - teoria spiskowa
"Obóz zagłady w centrum Warszawy. Konzentrationslager Warschau" - taki tytuł nosi książka, opublikowana w 2002 roku przez Marię Trzcińską (1931-2011). Autorka, która nie była historyczką, na podstawie relacji jednego świadka opisała niemiecki obóz zagłady z komorami gazowymi w tunelu dzisiejszej trasy Prymasa Tysiąclecia. Rzekomo miało w nim zginąć 200 tysięcy osób. Dowodem na istnienie komór gazowych miałyby być dwa ceglane cylindry, znajdujące się na szczycie tunelu trasy Prymasa Tysiąclecia. Według zwolenników Trzcińskiej bez wątpienia były one częścią instalacji do rozpylania cyklonu B. Zygmunt Walkowski, specjalizujący się w zdjęciach Warszawy z czasów II wojny światowej, udowodnił kilka lat temu, że tunel był podczas okupacji przejezdny dla samochodów. Co więcej, w pobliżu nie było żadnej infrastruktury obozowej a cylindry jeszcze nie istniały. Badaczowi udało się dotrzeć do producentów urządzeń nawiewnych, którzy wykonali ich głowice... 27 lat po wojnie.
Choć historycy już kilkanaście lat temu podkreślali, że nie ma żadnych dowodów na istnienie obozu zagłady koło Dworca Zachodniego, teoria spiskowa zaczęła żyć własnym życiem. Ostatecznie zwolennikom Marii Trzcińskiej udało się doprowadzić do powstania pomnika na skwerze Pawełka. Kamień węgielny pod budowę poświęcił Jan Paweł II, zaś akt erekcyjny wmurował kapelan Rodzin Katyńskich Zdzisław Peszkowski. Nieistniejące ofiary nieistniejącego obozu "upamiętnia" też tablica na kościele przy Bema, poświęcona przez kardynała Kazimierza Nycza.
Według ustaleń historyków obóz koncentracyjny Warszawa (KL Warschau) obejmował wyłącznie teren dawnego więzienia na Muranowie, zwanego Gęsiówką, oraz sąsiadujących z nim ulic. Zginęło tam ok. 20 tysięcy osób. Niemcy ewakuowali obóz na wieść o zbliżającej się Armii Czerwonej. Po wojnie komuniści urządzili w części KL Warschau obóz jeniecki, a następnie obóz pracy. Został on zlikwidowany w 1956 roku.
(dg)