Odpust na Bielanach. 345 lat tradycji
16 maja 2018
"Prosimy przybyć pieszo, rowerem lub bryczką, a samochody pozostawić poza lasem" - tradycyjnie apeluje parafia.
Tegoroczny odpust z okazji Zesłania Ducha Świętego odbędzie się w Lesie Bielańskim w niedzielę 20 maja o 10:30. Wspomniana wcześniej bryczka to nie żart - w godz. 9:30-14:30 po Dewajtis będą wahadłowo kursowały dwie bryczki. Świętowanie rozpocznie się o 10:30, kiedy wyruszy procesja znad Wisły, gdzie przypłynie tratwa z warszawskiej Archikatedry św. Jana Chrzciciela z obrazem św. Brunona z Kwerfurtu. Po procesyjnym przeniesieniu obrazu, ok. 11:00 rozpocznie się msza w kościele pokamedulskim. Oprawę muzyczną wydarzeń zapewni Młodzieżowa Orkiestra Dęta OSP Joniec.
- W godz. 10:00-15:00 zapraszamy na kiermasz rękodzieła nowoczesnego i ludowego oraz swojskiego jadła na terenie parafialnym i Dobrego Miejsca - zapowiadają organizatorzy. - Atrakcje dla dzieci: m.in. ok. 13:00 na scenie plenerowej przedstawienie z cyklu Niedzielne Bajeczki wystawi Teatr Pod Orzełkiem. Będzie też dmuchana zjeżdżalnia i plenerowy bufet z grillem.
Stara tradycja
Zwyczaj odpustów i świętowania w podwarszawskich wówczas Bielanach datuje się od czasów króla Jana III Sobieskiego, roku 1673. Z czasem w odpustach u kamedułów zaczęła uczestniczyć nie tylko szlachta, ale także lud. Uroczystości gromadziły tłumy. Za czasów saskich odpusty stały się jeszcze bardziej okazałe, zamieniając w coś na kształt ludowych festynów z występami teatrów, wyszynkiem, targiem i tańcami przy skocznej muzyce. W okolicach klasztoru wyrastały kramy, sceny, wyszynki piwne. Tradycja trwała i później. Król Stanisław August Poniatowski podobno uwielbiał odpustowe uroczystości na Bielanach a wraz z nim podążała tu cała warszawska elita.
Karuzela, karuzela
W XIX wieku Zielone Świątki, tak jak i wcześniej, były okazją do zabaw ludowych. W ruch puszczano karuzele, a tłumy po nabożeństwie ruszały na majówkę. Odpustowe wyprawy na Bielany zaczynały się w świąteczną niedzielę i trwały w poniedziałek, a zdarzało się, że i we wtorek. W 1885 roku, według zapisków Franciszka Galińskiego, w ciągu trzech dni świąt statki przewiozły na Bielany 30 tys. osób. W okolicznych karczmach i zaaranżowanych wyszynkach zabrakło piwa. Z czasem liczba chętnych nieco malała. W 1901 roku w Zielone Świątki przybyło na bielański odpust "tylko" 12 tys. osób. Wydano nawet zarządzenie, by zamykać bramy domów masowo opuszczanych przez wyjeżdżających na majowe święto ludzi. Powód? Dochodziło do licznych kradzieży. Odpust coraz mniej miał wspólnego z religijnym świętem, a stawał okazją do hucznej zabawy i tańców. Były huśtawki, karuzele, kataryniarze. Słowem: wszystko, czego potrzeba było na ludowy festyn.
(dg/wk)