Odbierają śmieci od warszawiaków. Ktoś ukradł im pieniądze na wypłaty
2 października 2020
50 tysięcy złotych za pomoc w schwytaniu sprawcy włamania do biura i kradzieży pieniędzy przeznaczonych na wypłaty pracownicze - ogłasza na Facebooku firma Partner, odbierająca śmieci od części mieszkańców Warszawy.
- Nagroda za pomoc w schwytaniu sprawcy kradzieży! 9 września w godzinach 21:30-22:10 z naszego biura skradziono pieniądze przeznaczone na wynagrodzenia dla pracowników. Jeżeli rozpoznajecie osobę widoczną na nagraniu, prosimy o kontakt. Dla osoby, która przekaże nam jej dane, przewidziana jest nagroda w wysokości 50 tys. zł. Wciąż wierzymy w pozytywne zakończenie tej sprawy, dlatego prosimy Was o udostępnianie tego posta. Jeżeli wiesz, kim jest osoba widoczna na nagraniu, skontaktuj się z nami: przez e-mail zarzad@partner-apelski.pl, zadzwoń pod numer 506-083-700 - pisze Partner na Facebooku.
Co widać na nagraniu?
Nagranie z monitoringu jest jednak bardzo niewyraźne. Trudno nawet stwierdzić w stu procentach, że to był mężczyzna. Z pewnością osoba młoda. Najpewniej była w jasnej bluzie dresowej, jasnych spodniach dresowych lub jeansowych i butach sportowych. I to w zasadzie wszystko. Sprawca mógł być w jakiś sposób powiązany z Partnerem, gdyż w przeciwnym razie skąd wiedział, gdzie i kiedy dokonać kradzieży? Jak zauważają facebookowicze, wysoka nagroda musi być powiązana z dużą stratą, choć jak przekonują przedstawiciele firmy - niekoniecznie.
- Wysoka nagroda podyktowana jest tym, że bardzo zależy nam na jak najszybszym wyjaśnieniu tej sprawy, bo w ciągu 20 lat działalności firmy nigdy nic takiego się nie zdarzyło. Zawsze mieliśmy i nadal mamy pełne zaufanie do naszych pracowników i współpracowników. Chcemy tą sprawę zamknąć jak najszybciej - mówi Rafał Bojanowski, współpracujący z firmą Partner. Jak się dowiedzieliśmy, pieniądze na wypłaty były przechowywane w biurze, ponieważ są pracownicy, którzy preferują odbiór pieniędzy w kasie za pokwitowaniem. - Ulicą Płochocińską jeździ wiele samochodów do Nieporętu, jeśli więc ktokolwiek miałby nagranie z tego piątkowego wieczoru i zechciał nam je udostępnić, to z pewnością pomogłoby to policji w rozwikłaniu tej sprawy - mówi Rafał Bojanowski.
(DB)