O panującej w Polsce obsesji grodzenia wiedzą wszyscy. Nie wszędzie przybiera ona jednak takie rozmiary, jak przy Ceramicznej.
REKLAMA
Estetyczny ogródek między ogrodzeniem a betonową ścianą. O ile umieszczenie barierki na szczycie wzniesienia, na którym stoi osiedle, jest w pełni zrozumiałe, o tyle umieszczenie drugiego ogrodzenia, zagradzającego dostęp do ładnego ogródka, należy rozpatrywać w kategorii podziału zieleni na "moją", "mojszą" i "ich, czyli żadną". Aż się prosi o rozebranie tego płotu i postawienie jednej czy dwóch ławek...
DG
Twórz z nami "Migawki z okolicy"! Widzisz coś ciekawego, denerwującego, śmiesznego, intrygującego? Przyślij nam zdjęcie wraz z krótkim opisem: echo@gazetaecho.pl
Z jednej strony zgadzam się, że ogrodzeń jest za dużo. Z drugiej jednak strony, gdyby usunięto ogrodzenie i postawiono tam ławeczki, to ten ogródek już by tak nie wyglądał. Niestety, zbyt niska kultura panuje jeszcze w naszym społeczeństwie w dbaniu o dobro publiczne. Wystarczy popatrzeć jak zaśmiecany jest Park Ceramiczna. Papiery latają wszędzie. Jeszcze trochę czasu musi upłynąć zanim mentalność ludzi się zmieni. Mam rodzinę w Stanach. Tam ogrodzeń nie ma w ogóle.
"Z jednej strony zgadzam się, że ogrodzeń jest za dużo. Z drugiej jednak strony, gdyby usunięto ogrodzenie i postawiono tam ławeczki, to ten ogródek już by tak nie wyglądał." Bez przesady, osiedla przy Pancera, Picassa nie są grodzone i nie widać aby to były slamsy. Chyba że przy Ceramcznej mieszka margines. Tego nie wiem.
Niestety w naszej mentalności jest, że jak coś nie jest ogrodzone to jest niczyje i można tam robić wszystko. Jak spaceruję po okolicy to na każdym wolnym skrawku trawnika czasami jest więcej kup i śmieci niż trawy.Gdyby nie było bydła to i nie byłoby ogrodzenia. Proste.
Jeszcze niedawno dojeżdzający samochodami do wjazdu na most północny o strony Myśliborskiej skracali sobie drogę przez strefę zamieszkania osiedla Wittiga.Na skutek mojej interwencji w RSM Poraje i Urzędzie Dzielnicy takie skróty zostały zlikwidowane trzema zaporami zamykanymi rano od ul Prajówprzy RSM i od ul. Świderskiej. Nareszcie można spokojnie i bezpiecznie poruszać się drogach osiedlowych Wittiga.
Gość - masz rację - gdyby nie było bydła to i nie byłoby ogrodzenia. Na Białorusi kilkanaście lat temu było same bydło.Obecnie kraj ten jest bardzo czysty. Jak do tego doszły władze- najpierw przez kilka lat władza upominała bydło a w następnej kolejności od razu karała bardzo wysokimi mandatami i problem wykorzeniła, A u nas - jak władza widzi srającego psa na chodniku - to odwraca oczy i przechodzi na drugą stronę ulicy. Inny przykład - czy kiedykolwiek widziałeś w Warszawie, żeby były myte ławki - ja nie a w Mińsku w centrum codziennie rano polewane są wodą Nie myśl , że popieram ten ich ustrój ale taka jest prawda
#Maryśka z dziećmi napisał(a) 12.06.2014 11:00 gdyby nie było tego ogrodzenia to zamiast ogródka byłyby same psie gowna.
A jak jest ogrodzone, to te psie gowna są kilka metrów dalej - za ogrodzeniem. Właściciele psów zbytnio się wysilają (oczywiście nie wszyscy) i sprzątają po psie tylko na "swoim" terenie.Przydała by się taka http://www.fotozin.cz/wp-content/foto/2010/02/cedule2.jpg
Przejdźcie się np. po osiedlach na Erazma z Zakroczymia, czy Pancera. Nie ma tam ogrodzeń a są piękne kwiaty i krzewy, gówien nie więcej niż gdzie indziej. Wyobraźcie sobie jakby wyglądało np. Śródmieście jakby tak każde osiedle otoczyć płotem. Doświadczenie pokazuje, ze kradzieże zdarzają się zarówno na nieogrodzonych posesjach, jaki tych ogrodzonych. Te płoty i getta wymuszające długie wędrówki do celu, to jakiś chory wymysł naszych czasów. Najbardziej g....niany blok otoczony płotkiem staje się "bezpiecznym" i "luksusowym" osiedlem, które można drożej sprzedać... żałosne...
Erazma, Pancera - najwyższa przestępczość na Białołęce . Luthien a dlaczego na wioskach się grodzą - co już zapomniałaś warszawianko od 10 pokoleń Grodzić - zawsze bezpieczniej i cudze psy nie paskudzą i patologia się nie wałęsa
i śmieci z domów jednorodzinnych nie podrzucają jak jest ogólnie dostępny śmietnik i pijacy z obcych osiedli nie siedzą na ławce pod moimi oknami , jest ciszej i spokojniej iiiiiiiiii - i o to chodzi a nie o jakiś tam prestiżowe osiedle bo tu na pewno na Białołęce takich nie ma no chyba że ktoś jest głupek i na taki lep się złapie-
Nie wiem, ja się wywodzę ze Śródmieścia, gdzie nie ma czegoś takiego jak osiedla zamknięte (oczywiście dotyczy to starych osiedli). Teraz mieszkam na ogrodzonym osiedlu (inaczej już się na Białołęce nie buduje) i okradają nam garaże, a na balkonach wynajmujący mieszkania sąsiedzi robią nam hałaśliwe imprezki przez okrągły tydzień, więc nie widzę różnicy, poza tą, że żeby gdzieś dojść to muszę nieraz minąć szereg ogrodzonych osiedli, miedzy którymi nie ma nawet ścieżyny dla ludzi.
"Erazma, Pancera - najwyższa przestępczość na Białołęce" Poproszę konkrety. Jestem na tych osiedlach codziennie, o różnych porach. Nocą też. Nic nie zauważyłem. Żadnych meneli, podejrzanych typków. Za to na osiedlu JW przy pętli Nowodwory wiele razy.