Obdarte ze skóry, podpalone. Na Bemowie ktoś poluje na koty
20 lutego 2020
Na początku lutego ktoś podpalił na Bemowie kotkę, która konała w ogromnych cierpieniach. Dwa tygodnie później wolontariusze znaleźli kota obdartego częściowo ze skóry. - Uważajcie na swoje zwierzęta - apelują społecznicy na fanpage'u Koty Spod Mostu.
Zaledwie tydzień temu znaleźliśmy poparzoną kotkę... Teraz dostaliśmy kolejne zgłoszenie od karmicieli z tego samego miejsca o kotce z wydartą do skóry sierścią. Szerokim regularnym pasem bez sierści. Obie kotki ze stada wolno żyjących. Lekarze po raz pierwszy widzą taki przypadek. I tym razem nie dowiemy się, co się wydarzyło. Na szczęście ta kotka będzie żyć. Nazwaliśmy ją Majka, pilnie poszukuje domu - piszą wolantariusze na profilu FB Koty Spod Mostu
Zbiórka na ratunek
Dwa tygodnie temu wolontariusze otrzymali informację o potwornie poparzonym kocie, który z ledwością doczołgał się do miejsca karmienia i budek kotów wolno żyjących na jednym z osiedli na Bemowie. Zwierzę trafiło do weterynarza, a na pomagam.pl szybko zorganizowano zbiórkę na leczenie kotki. W ciągu 14 dni datki wpłaciło aż 145 osób, uzbierano blisko 5 tys. zł. Niestety nie przeżyła. - Postępująca martwica wymagała natychmiastowej amputacji obu łapek. Kot nie dałby rady funkcjonować, nie wspominając o łączącym się z operacją bólu oraz leczeniem głębokiej rany na klatce piersiowej - czytamy na profilu Koty Spod Mostu. Jak podkreślają wolontariusze, pieniądze zostaną zwrócone zainteresowanym ofiarodawcom lub przekazane na ratowanie innych bezdomnych kotów.
Ludzie oburzeni
- Tylko sadyści tak postępują. Mam nadzieję, że kara będzie adekwatna - komentuje na facebooku pani Agnieszka. - Może jakiś wypadek, może pożar. Mam nadzieję, że to nie było celowe działanie człowieka - przekonuje pani Dorota. - Poparzenia kotki wskazują na opalanie kota, tak mówią też weterynarze. Oczywiście szukamy wszyscy innej przyczyny. Być może na siłę, ale trudno uwierzyć w takie okrucieństwo - odpowiadają jej społecznicy.
Sprawą zajęła się policja.
- Policjanci podjęli czynności w związku z doniesieniami medialnymi o sprawie. Zostało przyjęte zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Ustalamy okoliczności całej sytuacji. Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt, kara za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 3 lat pozbawienia wolności - informuje kom. Marta Sulowska.
W roku 2019 Komenda Stołeczna Policji odnotowała dwa przypadki uśmiercenia zwierząt, 15 przypadków znęcania się nad zwierzętami i dwie sytuacje, w których sprawcy działali ze szczególnym okrucieństwem.
(DB)