O włos od tragedii. Taksówka jechała pod prąd
27 marca 2017
O "umiejętnościach" warszawskich taksówkarzy krążą legendy. Tym razem "zawodowiec" niemal doprowadził do czołowego zderzenia.
Niedziela, 10:30. Ulice Tarchomina są o tej porze zazwyczaj prawie puste, zaś ruch odbywa się płynnie i bezpiecznie. Czyżby? Uchwycona na filmie taksówka pędziła od strony Nowodworów i - jak twierdzi nasz czytelnik - z dużą prędkością wyprzedzała inne auta na łuku Światowida. Wreszcie wpadła z dużą prędkością na skrzyżowanie z Mehoffera, unikając czołowego zderzenia i jadąc na wprost z pasa do skrętu w lewo.
Tego zagrożenia można było uniknąć. Gdy przed częściową przebudową Światowida, która nastąpiła wraz z budową linii tramwajowej, zaprezentowano mieszkańcom projekt, niektórzy - np. radny Wojciech Tumasz - zwracali uwagę na poważny błąd projektowy. Na bezpiecznym skrzyżowaniu jazda na wprost z pasa tylko do skrętu jest niemożliwa, bo przejazd blokuje odpowiednio umieszczona wysepka. Na Światowida przestrzegania przepisów pilnują tylko namalowane na jezdni linie i znaki drogowe. A znaki to dla niektórych "tylko sugestia".
(dg)