O recyklingu felieton pierwszy
28 września 2011
W sobotę 17 września przeżyliśmy kolejną akcję "Sprzątanie świata". Na Bemowie, tak jak i w wielu innych miejscach, było pięknie i wzruszająco - ludzie przynosili pod ratusz stare graty i makulaturę, a w zamian dostawali sadzonki drzew. Prawie jak na Owsiaku - można było pokazać, że się jest za środowiskiem naturalnym, że się dba o czystość i że raz do roku wspiera się segregację odpadów.
Trzy przyniesione pakunki ładuję razem do jednego kontenera, a czwarty - do drugiego.
Śmieci po nowemu
W 2012 r. wejdzie w życie nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, dzięki której za selektywną zbiórkę odpadów weźmie odpowiedzialność miasto Warszawa. Dziś odpowiadają za to właściciele nieruchomości, którzy wobec braku zachęt ze strony samorządu i braku zdecydowanej polityki miasta nie zmuszają firm śmieciowych do recyklingu. Zmianę ustawy zawdzięczamy nowemu (od 2010 r.) ministrowi środowiska Andrzejowi Kraszewskiemu. Wcześniej (a były takie próby - m.in. w 2009 r. z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Lasu) nowelizacja napotykała na mur niechęci polityków, pozostających w dziwnej zgodności z interesami firm zajmujących się odbiorem śmieci.W Warszawie nie oczekiwałbym jednak specjalnych zmian. Odbiorem śmieci na moim osiedlu na Bemowie zajmuje się MPO - miejska spółka, która powinna świecić przykładem pod względem nowoczesnej gospodarki odpadami. Nie świeci, chyba że na imprezach w rodzaju warsztatów rękodzieła ekologiczno- artystycznego. Takie działania nie zastąpią jednak systematycznej edukacji, bez której nie da się nakłonić wszystkich mieszkańców nawet do segregacji na dwa kontenery. Prezesem MPO jest działacz PO, współpracownik Hanny Gronkiewicz- Waltz jeszcze z czasów NBP. Do realizowania polityki władz miasta nie potrzebuje specjalnych zachęt. Tyle, że tej polityki po prostu nie ma.
Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)