O jeden most mniej, Wawer ma kłopoty
26 lutego 2015
Walentynkowy ogień sprawił, że straciliśmy jeden z trzech mostów, którymi mieszkańcy Wawra najczęściej dojeżdżają do centrum Warszawy.
Aby ułatwić dotarcie na lewy brzeg Wisły pasażerom autobusów, w ekspresowym tempie wyznaczono buspasy na Wale Miedzeszyńskim od ul. Zwycięzców do mostu Poniatowskiego oraz na samym moście. Tam buspas przechodzi płynnie w istniejący już w Alejach Jerozolimskich. Nowe buspasy obowiązują w godzinach 7:00-10:00 a wjazd dla prywatnych samochodów z Wału na most Poniatowskiego jest wtedy zamknięty.
- W pierwszym tygodniu bez mostu Łazienkowskiego zapełnienie autobusów jadących z Trasy Łazienkowskiej Wałem Miedzeszyńskim do centrum wynosiło 40-50% - mówi wicedyrektor ZTM Andrzej Franków. - Ludzie chętniej wybierali tramwaje. Natomiast w poniedziałek rano, po uruchomieniu buspasa, autobusy były zapełnione w 70 procentach. To świadczy, że więcej osób zdecydowało się na komunikację autobusową.
Kierowcy z Wawra mogą właściwie zapomnieć o porannej podróży na lewy brzeg rzeki mostem innym niż Siekierkowski. Być może dobrym pomysłem jest zostawienie samochodu na którymś z parkingów P+R i podróż SKM-ką lub Kolejami Mazowieckimi?
A jakie zmiany spotkały kursujące z Wawra autobusy? Zarówno 520 z Marysina, jak i 525 z Międzylesia przesunięto na most Poniatowskiego. Obie linie skręcają teraz na Wał Miedzeszyński, gdzie w porannym szczycie korzystają ze wspomnianych buspasów. 520 i 525 zatrzymują się przy Muzeum Narodowym a do metra można przesiąść się na stacji Centrum. Na pl. Na Rozdrożu, rondo Jazdy Polskiej i pl. Konstytucji oczywiście nie dojedziemy.
Pasażerowie przesiadający się do jadących do centrum tramwajów na rondzie Wiatraczna powinni zapamiętać numer 77. To nowa linia, kursująca prosto al. Waszyngtona, mostem Poniatowskiego i Alejami Jerozolimskimi, a następnie Grójecką na pl. Narutowicza. Kursuje ona bardzo często, nawet co 4-5 minut w porannym szczycie.
Tyle teorii. O tym, jak będą wyglądać codziennie dojazdy z Wawra na lewy brzeg Wisły i na ile zmienią przyzwyczajenia komunikacyjne mieszkańców, przekonamy się wkrótce.
DG