Nielegalne wysypisko
8 kwietnia 2011
Mieszkańcy zgłaszają, "Echo" interweniuje.
Większość działek rekreacyjnych w tym rejonie zlikwidowano w związku z bu-dową trasy mostu Północnego. Ostatnio prace prowadzono od strony ul. Marymon-ckiej: wycięto drzewa, zlikwidowano ogrodzenia i wyburzono domki. Równocześnie drogowcy rozpoczęli przebijanie ul. Nocznickiego do Encyklopedycznej. Niestety, nikt nie posprzątał śmieci, które od jesieni ubiegłego roku latają po całej okolicy. Wzdłuż niezagrożonych likwidacją ogródków działkowych leżą setki, a nawet tysiące siatek foliowych, butelek i innych odpadów.
- Nikt tu nie sprząta. Brudno jest aż do Marymonckiej - skarżą się czytelnicy.
Kiedy po zgłoszeniu mieszkańców pojechaliśmy w okolice działek przy Doryc-kiej, na miejscu zastaliśmy istne pobojowisko. Wszędzie fruwały torebki foliowe, na ziemi leżały potłuczone butelki i setki innych odpadów: drewniane deski, stare ka-napy, kawałki blach, jakieś kable i inne elektrośmieci. Od mieszkańców dowiedzie-liśmy się, że teren sprawdzała już straż miejska i policja. Po ich wizycie sprzątnięto gabaryty. Niestety, mniejszych śmieci nie ruszono.
Przecież sprzątaliśmy...
Urzędnicy dowodzą, że tereny ogródków działkowych przy ul. Doryckiej, Mary-monckiej i Nocznickiego, stanowiące własność miasta, od dawna były zajmowane bezumownie, a oni zadbali o czystość tego miejsca. - Choć część działek była zadbana, większość była opuszczona i nieuporządkowana. Stwarzało to zagrożenie dla okolicznych mieszkańców. Dodatkowo na tym terenie zbierali się również bezdomni, którzy często wzniecali pożary na terenie działek - tłumaczy Tadeusz Olechowski, rzecznik urzędu dzielnicy Bielany. Z tego względu zarząd dzielnicy w kwietniu 2010 r. nie wyraził zgody na dłuższe dzierżawienie terenu pod ogródki działkowe.Z kolei kiedy w czerwcu 2010 r. miasto przekazało teren w całości zarządowi dzielnicy, ten postanowił zlikwidować ogródki. - Jesienią 2010 r. działkowicze prze-kazali grunt miastu. W marcu br. bielański wydział ochrony środowiska wysprzątał cały teren - wyciął dzikie krzaki, zlikwidował pozostałości po istniejących altankach oraz wywiózł zalegające śmieci - wylicza Olechowski.
Jak widać, dokonało się to z marnym skutkiem. Dopiero po interwencji miesz-kańców na policji i staży miejskiej, dzielnica przywiozła bowiem kontenery i wy-wiozła największe gabarytowo śmieci. Drobniejsze niestety w dalszym ciągu latają po całej okolicy. Według miary urzędników - jest już posprzątane.
Anna Przerwa
Dziurawa jezdnia, brak chodnika, zdemolowana wiata przystankowa? Chcesz, aby "Echo" pomog-ło Ci w kontaktach z urzędnikami - dzwoń 22 392-08-30.