Niekochany Targówek
5 października 2011
Nastało "siedem chudych lat" dla mieszkańców Warszawy, a zwłaszcza dla Targówka. Ślimaczą się prace drogowe, budowa metra postępuje powoli, radni Platformy wbrew interesom warszawiaków sprzedali rodowe srebra, czyli SPEC, i wszystko wskazuje na to, że za tę fatalną decyzję płacić będą odbiorcy ciepła, czyli my. Miasto jest rozkopane, panuje chaos komunikacyjny, a korki i ceny biletów dorównują tym z zachodnich państw i na nic nie ma pieniędzy.
Spalarnia w rozbudowie
A tymczasem jedno co jest najbardziej pewne, to rozbudowa spalarni (ZUSOK) na Targówku Fabrycznym przy ul. Gwarków. Warto przypomnieć o licznych, szumnie zapowiadanych obietnicach dotyczących inwestycji drogowych i innych, w zamian za zgodę na rozbudowę spalarni. Z zapowiedzi niewiele nawet zaczęto, a niektóre nawet nie mają szans na realizację w przyszłych latach. Tłumaczenia ratusza są różne, ale zawsze chodzi o pieniądze, których brakuje, a przecież Warszawa jest najbogatszym miastem w kraju.Nie ma pieniędzy na kulturę
Dramatyczna jest sytuacja finansowa instytucji kulturalnych na Targówku. Domy kultury zmuszono do tego, aby przede wszystkim zarabiały. Takich działań zarobkowych wymagają od nich włodarze Targówka. Dlaczego? Bo brakuje pieniędzy.Jeszcze inna bolesna sprawa to niedawny pożar dachu i wieży kościoła pod wezwaniem Chrystusa Króla. Warto przypomnieć, że kościół został wybudowany z wdzięczności za zwycięską bitwę z bolszewikami w 1920 roku. Co zrobiły władze dzielnicy dla wsparcia odbudowy świątyni? Praktycznie nic.
Mogliśmy mieć więcej
Oczywiście ktoś powie, że tak musi być. Bo kasy brak. Warto przypomnieć sobie listopad ubiegłego roku. Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zaserwowała mieszkańcom Targówka budżet na ten rok w wysokości 196 mln zł, czyli aż o 47 mln mniejszy niż w roku ubiegłym. Trzeba przypomnieć, że już w 2010 roku fundusze przyznane dzielnicy były mniejsze w porównaniu do 2009 r. Od kilku lat Targówek otrzymuje mniej. I jeszcze jedno, co warto przypomnieć. To za sprawą przewodniczącego rady, Zbigniewa Poczesnego z PO i jego partyjnych kolegów, przy zatwierdzaniu budżetu na obecny rok, został zastopowany wniosek opozycji o zwiększenie finansowania o 32 miliony złotych. Obecnie tych pieniędzy brakuje i PO dobrze o tym wie.Czyż my, radni, nie jesteśmy po to, aby w pierwszej kolejności służyć mieszkańcom, a nie posłusznie wypełniać rozkazy prezydent Warszawy, jak uczynili to radni PO?
Agnieszka Kaczmarska
Autorka jest radną dzielnicy Targówek, szefową PiS w tej dzielnicy