"Nie widziałem dzika od kilku miesięcy". Efekt odstrzału?
19 marca 2020
Kończąca się zima jest nietypowa nie tylko z powodu wysokich temperatur. Jak donoszą czytelnicy, od kilku miesięcy praktycznie nie widać wędrujących po mieście dzików.
Niszczy trawniki, zjada cebulki kwiatów, wzbudza niepokój u ludzi - od wielu lat dzik jest stałym elementem krajobrazu Warszawy. W okresie jesienno-zimowym mieszkańcy Białołęki czy Wawra spotykali zwierzęta codziennie, zazwyczaj wieczorami. Zdarzały się nawet przypadki, że nocny autobus zatrzymywał się tylko po to, by przepuścić przechodzące przez jezdnię stado. W tym sezonie jest inaczej.
- Nie widziałem dzika od kilku miesięcy - pisze nasz czytelnik z Białołęki. - Z czego to wynika? Tyle ich odstrzelono, wyniszczyła je choroba czy to efekt ciepłej zimy?
Sprawdzamy
Poprosiliśmy warszawski ratusz o statystyki dotyczące dzików odłowionych na Białołęce w okresach od września do lutego za lata 2017-2020. Okazuje się, że dwa lata temu złapano 57 dzików, rok temu liczba spadła do zaledwie 15, ale w sezonie 2019/2020 znowu wzrosła do 30. Trendu nie widać, choć dane dają pewne pojęcie o liczbie zgłoszeń.
- Rzadkie pojawianie się dzików, czy też niezbyt częste obserwowanie tych zwierząt podczas zimy na terenie Warszawy, związane jest przede wszystkim z występowaniem u dzików afrykańskiego pomoru świń, padnięciami tych zwierząt w związku z chorobą, jak również prowadzeniem odłowu i odstrzału sanitarnego dzików na terenie miasta na podstawie decyzji określonych w rozporządzeniach powiatowego lekarza weterynarii - informuje Dominika Wiśniewska z Urzędu m.st. Warszawy.
Czujny dzik
Warszawski ratusz dopatruje się mniejszej liczby spotkań z dzikami także w zmianie zachowania zwierząt. Miał na to wpłynąć m.in. odstrzał sanitarny prowadzony na terenie miasta i sąsiednich powiatów.
- Przede wszystkim ssaki unikają teraz kontaktów z ludźmi, rzadziej pojawiają się na terenach zurbanizowanych, są bardziej ostrożnie i poruszają się bardziej czujnie - pisze Wiśniewska. - To wszystko wpływa na mniejszą częstotliwość pojawiania się ich wśród mieszkańców stolicy.
(dg)