Nie tylko na Białołęce
20 czerwca 2008
Nie tylko w naszej dzielnicy dokonano ostatnio bardzo cennych odkryć archeologicznych. Prace trwają na bardzo licznych stanowiskach w sąsiednim powiecie legionowskim.
Źli czy dobrzy?
Przy pomocy wykrywaczy metalu penetrują każdą piędź ziemi. Czasami zapuszcza-ją się na stanowiska archeologiczne. Znalezione skarby zabierają do domu - ko-lekcjonują, wymieniają albo sprzedają. Wobec prawa są rabusiami historii. Dla źle pojętej chęci posiadania niszczą to, co jest dziedzictwem wszystkich. Tymczasem jedno z najciekawszych znalezisk archeologicznych ostatnich lat w powiecie legio-nowskim jest dziełem osoby, którą pochopnie można by nazwać właśnie "rabu-siem".Tajemnicą poliszynela jest, że pozostałości po dawnych osadach lub osadzie w Jadwisinie znalazł lokalny "poszukiwacz skarbów". Najstarsze znaleziska z tego re-jonu pochodzą z neolitu. Lokalny pasjonat historii, odkrywca tego miejsca, buntuje się przeciwko nazywaniu go "rabusiem". Nie przeczesywał stanowisk archeologicz-nych. Poszukiwał na terenie pól pamiątek po stacjonującej w Twierdzy Zegrze armii rosyjskiej.
Przypadkowo znalazł kilka porozrzucanych po dużym terenie przedmiotów ar-cheologicznych, które zaczęły układać się w całość. Poszukiwacz postanowił chronić to miejsce i zgłosić swe odkrycie służbom archeologicznym. Jednak na drodze do oficjalnego zgłoszenia jego odkryć stanął paradoks prawny - w myśl prawa poszu-kiwacz jest złodziejem!
Na szczęście znalazły się osoby, które potwierdziły przypuszczenia "rabusia" i zdawały sobie sprawę z wagi odkrycia. Rozpoczęto wykopaliska. Pomógł samorząd Serocka.
Archeolodzy pod kierunkiem Wawrzyńca Orlińskiego wydobyli elementy cera-miki, elementy ozdób metalowych, monety z czasów rzymskich (datowane na I - III w.n.e.). Natrafiono też na pozostałości mieszkalnego obiektu namiotowego, piec wapienniczy, a nawet narzędzia krzemienne z czasów neolitycznych.
Odkrywca osady, pasjonat historii lokalnej, jak sam przyznaje nie myśli o sła-wie. Marzy, żeby mieszkańcy Jadwisina nie postrzegali swojego miejsca zamieszka-nia jako popegeerowskiej wsi, tylko poznali jego bogatą historię. Podobnie myślą pasjonaci z zielonej Białołęki. Z niecierpliwością czekają na kontynuację badań na rogu Ostródzkiej i Zdziarskiej. Być może będą starać się o powiększenie tego sta-nowiska. Przykład Jadwisina, gdzie bardzo cennego odkrycia dokonano w miejscu nie przewidzianym do badań archeologicznych oraz niespodziewane efekty prac na Ostródzkiej dostarczają argumentów za powiększeniem przyszłego zasięgu badań.
Milena Zawiślińska, bw