W poprzednim numerze "Echa" w artykule "Afera kołdrowa" błędnie przypisaliśmy wypowiedź p.o. dyrektor Bielańskiego Ośrodka Kultury Ewy Perlińskiej do nazwiska kończącej swą pracę w ośrodku dyrektor Wandy Ścieżyńskiej.
Za pomyłkę przepraszamy obie panie, życząc odchodzącej dyrektor spokoju na za-służonej emeryturze, zwłaszcza że - jak nam powiedziała - jej odejście z BOK nie ma nic wspólnego z wymienianą w artykule sprawą. - Podanie o rozwiązanie umo-wy o pracę złożyłam znacznie wcześniej przed zaistniałym incydentem, a więc "afe-ra kołdrowa" nie ma nic wspólnego z moim pożegnaniem z BOK-iem - twierdzi Wanda Ścieżyńska. - Od 1 lipca przechodzę na emeryturę. Przepracowałam 45 lat, mając dobrą opinię, dlatego też nie widzę powodu, żeby jakieś "kołdry" miały mi ją popsuć.
My też nie widzimy, zwłaszcza że w artykule jednoznacznie stwierdziliśmy, że BOK z naciągaczami wszelkiej maści nie ma nic wspólnego.
Wiktor Tomoń