(Nie)przyjazna przychodnia?
11 marca 2011
- Dziecko powinno chodzić na rehabilitację raz lub dwa razy w tygodniu. W praktyce jest to dwa lub trzy razy na miesiąc. Wszystko przez to, że nie można zapisać dziecka na cały cykl ćwiczeń. Do października nie było żadnych problemów. Co się stało? - pytają rodzice maluchów.
Oblężona Balkonowa
Według rodzica do października nie było problemów z zapisami. - Mogłem zapisać dziecko z wyprzedzeniem na co najmniej pięć zajęć, proponowano mi nawet za-pisanie się na cały cykl ćwiczeń - zapewnia. Co się zmieniło od tego czasu? - Musi-my zapisywać dzieci na każde kolejne ćwiczenia po zajęciach. Nie byłoby z tym problemu, gdyby nie to, że nie ma wolnych terminów... W ten sposób zalecone schematy ćwiczeń są nieprzestrzegane - twierdzą rodzice. Co na to dyrektor pla-cówki?Rodzice wybrzydzają?
- Schemat, według którego pacjentom udzielane są świadczenia rehabilitacyjne nie oznacza częstotliwości tych świadczeń tylko ich rodzaj - argumentuje dyrektor Marcin Jakubowski. - Wolne terminy mamy praktycznie każdego dnia.- Zmiana częstotliwości przeprowadzenia świadczeń może wynikać jedynie z decyzji rodziców, którzy twierdzą, że na zajęcia rehabilitacyjne ze swoim dzieckiem mogą przyjeżdżać tylko w określone dni tygodnia i o określonych godzinach, lub po określonej godzinie (np. tylko we wtorki i czwartki po godz. 17.00, bo w pozostałe dni rano pracują, a po południu dziecko ma angielski lub inne zajęcia). Zdarza się również, że rodzice chcą zapisać dziecko tylko do ściśle określonego rehabilitanta - twierdzi dyrektor Jakubowski.
To nieprawda!
- Nie wybrzydzamy. Od godziny 8.00 do 19.30 praktycznie każda godzina nam od-powiada - oburzają się rodzice i chcą dowiedzieć się dlaczego przychodnia zmieniła sposób zapisywania na ćwiczenia. - Ma to związek z częstą nieobecnością rodziców i dzieci na zabiegach, które były umawiane z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Poza tym w przypadku nagłej choroby któregoś z rehabilitantów, nie mielibyśmy możliwości przepisania dzieci do innych terapeutów na wolne terminy - wyjaśnia dyrektor Jakubowski. Obecne rozwiązanie - zdaniem dyrektora - jest bardziej eko-nomiczne dla przychodni. Rodzice są jednak innego zdania. - Przychodnia może i zarabia, ale nasze dzieci na tym tracą.... - podsumowują.Marzena Zemlich
Jak czytelnicy oceniają działalność przychodni w dzielnicy? Czekamy na opinie - 22 392-99-62, echo@gazetaecho.pl.