Nie oszczędzaj tylko płać
25 maja 2007
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Górczewska", powołując się się na wnioski składane na ZGCz i ZPCz i na prawo energetyczne, zmieniła regulamin rozliczania za centralne ogrzewanie. "Przesadnie oszczędzający" muszą teraz do rachunku dopisać kilkadziesiąt złotych, z tytułu niedogrzania mieszkania.
Płać za sąsiadów, bo oni płacili za ciebie
Do "Echa" ze swoimi wątpliwościami zgłosiła się Czytelniczka z ulicy Doroszew-skiego. Zaniepokoił ją ósmy punkt nowego regulaminu, który nakłada na część lo-katorów dodatkową opłatę. Jak napisano w tymże punkcie: "W przypadku gdy od-czyt w lokalu wykazuje ilość odczytanych jednostek poniżej 20% średniej ilości od-czytanych jednostek podzielnikowych w danej nieruchomości przypadający na m² powierzchni użytkowej lokalu, do dalszych rozliczeń kosztów przyjęte zostaną jed-nostki podzielnikowe w wysokości 20% średniej ilości odczytanych jednostek po-dzielnikowych w tej nieruchomości w przeliczeniu na powierzchnię użytkową loka-lu."- Z jakiej racji mam płacić za innych, którzy sobie grzeją na cały regulator? Ja wolę posiedzieć w mieszkaniu w swetrze, zaoszczędzając niemałe pieniądze. Nikt mnie nie może karać za oszczędność! - mówi oburzona emerytka.
Tymczasem spółdzielnia ma swoje argumenty. - Jest pewna grupa mieszkań-ców, u których wskaźniki wykorzystania jednostek ciepła pokazują stale zużycie bliskie 0% - mówi wiceprezes spółdzielni Jerzy Jurczak. - Te osoby korzystają z ciepła, za które płacą ich sąsiedzi. Niektóre mieszkania są bowiem tak ulokowane w bryle budynku, że mogą wykorzystywać ogrzewanie sąsiednich lokali. Działa to na zasadzie przenikania ciepła. Mieliśmy w tej sprawie skargi i wnioski na zebraniach grup członkowskich oraz zebraniu przedstawicieli. Nowy regulamin ma wyelimino-wać sytuację, w której właśnie część kosztów przerzucana jest na sąsiadów.
Tłumaczenie prezesa nie jest jednak satysfakcjonujące dla osób zakręcających kaloryfery. Jak słusznie zauważa Czytelniczka, nikt nie może nikomu zakazać osz-czędzać. Poza tym na koszt centralnego ogrzewania składają się koszty stałe i tak zwane koszty zmienne, które zależą przede wszystkim od liczby zużytych jednos-tek ciepła, wskazanych na podzielnikach w lokalach. Wzór służący do wyliczenia opłaty zawiera już tzw. współczynnik korekcyjny położenia lokalu w bryle budynku. Dlaczego zatem za lokalizację mieszkania wprowadza się dodatkową, niemałą opła-tę? Zresztą skoro każdy ma prawo grzać lub nie grzać, zależnie od swoich potrzeb, to także średnia zużycia ciepła w budynku może się wahać. Co zrobi spółdzielnia, kiedy nagle wszyscy zaczną oszczędzać?
Zniechęcić do oszczędzania
Prezes Jurczak podaje jeszcze inny argument, z zadziwiającą szczerością mówiąc: - Chodzi o to, by zniechęcić do przesadnego oszczędzania na centralnym ogrzewa-niu.Oczywiście prezes przekonuje, że nie chodzi o same opłaty. - Mieszkania, które w trakcie zimy nie są dostatecznie ogrzewane narażone bywają na porastanie grzy-bem oraz inne uszkodzenia spowodowane wilgocią - tłumaczy.
Tymczasem przerażona czytelniczka już wylicza, że do swojego rachunku bę-dzie musiała dopisać około 70 złotych. Spółdzielnia broni się podkreślając, że zmie-nił się także regulamin rozliczenia kosztów wspólnych. To zdaniem zarządu obniży koszty jednostkowe płacone według podzielników. Jednak nie jest tak do końca, bo ci, którzy na centralnym ogrzewaniu do tej pory skutecznie oszczędzali, teraz będą musieli dopisać do rachunku kilkadziesiąt złotych.
Mieszkańcy stawiają jeszcze jeden zarzut: - Dlaczego w nowym regulaminie widnieje data z kwietnia ubiegłego roku (niespełna miesiąc przed nowym sezonem grzewczym), a ogłoszenia rozwieszono dopiero w maju tego roku, po zakończonym sezonie? Zgodnie z prawem zarządca ma obowiązek poinformować o wszelkich zmianach w czasie co najmniej dwóch tygodni przed wprowadzeniem rozporządze-nia. Jak się tłumaczy spółdzielnia? Ogłoszenia na klatkach rozwieszane są tylko w wyjątkowych sytuacjach. O zmianach informowano za pośrednictwem telewizji osiedlowej "Górczewska", która zdaniem spółdzielni powinna być głównym źródłem informacji dla mieszkańców. Ogłoszenia pojawiały się na bieżąco w tak zwanym "bębnie informacyjnym". Był w tej sprawie emitowany kilkakrotnie specjalny prog-ram z udziałem członków organów samorządowych. Poza tym cały regulamin dos-tępny jest na stronie telegazety. Tylko czy to jest rzetelna informacja, o której mó-wi ustawodawca i czy władze nie przeceniają znaczenia osiedlowej telewizji? Nie nam to rozstrzygać, gdyż prawo ma to do siebie, że podlega interpretacji. Co jed-nak, jeśli ktoś nie posiada telewizora? Bardzo się zdziwi, gdy jego rachunek zna-cząco wzrośnie.
Do spółdzielni przy ulicy Doroszewskiego 4 zaczynają wpływać pierwsze skargi mieszkańców, którzy informują się również wzajemnie o sprawie poprzez ogłosze-nia wywieszane na klatkach schodowych. - Ktoś porozwieszał ulotki sugerujące, że zmiana regulaminu ma związek z podwyżkami w spółdzielni. To absurd! - mówi wiceprezes.
Piotr Otrębski