REKLAMA

Białołęka

samorząd »

 

Napiszmy program dla Białołęki!

  14 lipca 2006

Wielkimi krokami zbliża się koniec kadencji władz samorządowych. Ostatnie cztery lata były najmniej udane w 12-letniej historii Białołęki jako odrębnej jednostki administracyjnej.

REKLAMA

Niewątpliwie zasadniczy wpływ na bierność białołęckiego samorządu miała centra-lizacja władzy w mieście oraz upolitycznienie stołecznych rad - miejskiej i dzielnico-wych.

Zadaniem większości stołecznych urzędów stało się zaspokajanie polityczno-stanowiskowych ambicji rządzących - głównie PiS-u.

Białołęka w dużej mierze obroniła się przed totalnym upolitycznieniem, ale nie obroniła zadań, które w 2002 roku stawiali sobie kandydaci na radnych.

Nadal stoimy w korkach na przejazdach kolejowych w Płudach i na Mehoffera, wciąż nie zbudowano tzw. dróg technicznych przy Światowida wzdłuż bloków na Buczynku. Nie wiadomo, czy i kiedy ruszy budowa dwupasmowej Modlińskiej od Aluzyjnej do granic miasta. Niewykluczone, że jeszcze wiele lat stać będziemy tam w korkach, choć za półtora roku ma być gotowa nowoczesna obwodnica Jabłonny. Białołęcki samorząd przegrał batalię o metro.

Miasto projektuje dla Nowodworów i Tarchomina linie tramwajowe. Nie pyta nas, czym wolelibyśmy jeździć. Daje za to do wyboru trzy warianty architekto-niczne modernizacji "Czajki", której okoliczni mieszkańcy boją się jak ognia.

Podstawowym problemem Białołęki stał się brak tanich miejsc w przedszkolach i jest to problem, z którym dzielnica już sobie nie poradzi, bo zanim zbuduje odpowiednią liczbę przedszkoli - dzieci urosną. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się większe niż dotychczas dofinansowywanie dzieci w przedszkolach niepublicznych, ale trzeba to zrobić od zaraz. Niestety i w tej sprawie samorząd Białołęki okazał się mierny i bierny. Odpowiedzialny za przedszkola szef lokalnego PiS-u, wiceburmistrz Dariusz Ostrowski nie podjął tematu ważnego dla kilku tysięcy rodziców płacących za przedszkola kwoty przekraczające ich możliwości. Nie zrobił tego także szef "Gospodarności", burmistrz Jerzy Smoczyński. Przedszkola nie-publiczne są ok. dwa razy droższe dla rodziców. Być może samorząd Białołęki zrozumie to we wrześniu, ale czy rada miasta da się przekonać? Czy nie zostanie to zinterpretowane jako przedwyborcza gra o głosy?

Po wyborach wiele zależy od tego, jak silną społecznością będą mieszkańcy. Czy będą od nowych radnych wymagać realizacji programu? Być może tak, jeśli sami go napiszą.

Zazwyczaj to kandydaci na radnych mówią, co chcą zrobić. Ci "z pierwszych stron gazet" wymieniają to, co już wcześniej przyklepali, żeby nie mieć wpadki.

Jednak ani tych znanych, ani tych, których nazwisk nie kojarzymy, w ogóle nie kontrolujemy.

Na co dzień narzekamy, ale nie przypieramy do muru naszych reprezentantów. Robią więc, co chcą, a to nie zawsze jest wypadkowa naszych oczekiwań. A gdy-byśmy zrobili odwrotnie? Zamiast czekać, aż czające się partie uraczą nas swoimi programami - napiszmy go sami. Napiszmy program dla Białołęki, a kandydatów na radnych publicznie zobowiązujmy do zrealizowania go. Mnie osobiście nie robi żadnej różnicy, czy plac zabaw, ulicę lub ścieżkę rowerową budować będzie bur-mistrz z PiS-u, PO czy "Gospodarności". Ważne, żeby plac zabaw powstał w miejscu przez nas oczekiwanym, a nie tam, gdzie wymyślą to sobie urzędnicy z pl. Ban-kowego, bo tak im podpowiedzieli radni, którym z kolei nikt nie zgłosił swoich ocze-kiwań.

Napiszmy kandydatom na radnych program! A w listopadzie zastanówmy się komu powierzymy jego realizację. Czekam na listy oraz e-maile (ul. Pomorska 19, 03-101 Warszawa, echo@gazetaecho.pl). Po urlopie zbiorę wszystkie pomysły oraz sugestie Czytelników i napiszę program dla naszych kandydatów.

Niech przez najbliższe 4 lata mają znacznie więcej roboty i świadomość, że oczekujemy efektów.

Bartek Wołek

PS. Problemem pozostanie sposób zobowiązania kandydatów do realizacji progra-mu Czytelników. W tej sprawie też czekam na pomysły. Może Państwa będą lepsze. Ze swej strony mogę zaproponować opublikowanie programu w "Echu", a pod nim zobowiązania kandydata. Z takim wyciętym z gazety zobowiązaniem możecie Pań-stwo podejść na jakimś spotkaniu do swojego kandydata i poprosić o jego podpis. Jeśli odmówi - lepiej głosować na innego, ale najpierw również sprawdzić, czy pod-pisze.

Wydawać miliony na przedszkola dla garstki dzieci naszych bezdzietnych jeszcze sąsiadów, czy dofinansować od zaraz wszystkie nasze dzieci w przedszkolach niepublicznych? Na to pytanie większość rodziców zna odpowiedź. Władza woli przecinać wstęgi. Na obrazku wizualizacja przed-szkola planowanego na Ostródzkiej.

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA