Nad Kanałem Żerańskim rusza budowa 850 mieszkań
19 września 2017
Siedem 7-piętrowych bloków i potencjalnie ok. 2500 nowych mieszkańców - Żerań się zmienia.
Osiedle o nazwie Port Żerań powstanie wzdłuż Modlińskiej, pomiędzy Kanałem Żerańskim a Kowalczyka. W pierwszej kolejności, do końca przyszłego roku, Dom Development zbuduje ponad 360 mieszkań w blokach planowanych najbliżej wody. Docelowo osiedle będzie się składać z siedmiu 7-piętrowych bloków z 850 mieszkaniami o powierzchni 30-116 m2. Teoretycznie na Żerań wprowadzi się więc ok. 2500 nowych mieszkańców. Jest to zgodne z zapisami planu zagospodarowania, przewidującego na tej działce zabudowę mieszkaniową.
"Wodne" skojarzenia
Charakterystyczne dla osiedla - oprócz bliskości kanału - mają być dekoracje zaprojektowane przez Ewę Doroszenko, nawiązujące symboliką do tafli wody i warszawskich legend związanych z Wisłą i Syrenką. Ozdobią one elewacje bloków i ściany części wspólnych. Na terenie osiedla powstanie specjalnie także rzeźba "Ślad po Syrence".
Do "Portu Żerań" będzie prowadzić zbudowana przez dewelopera ulica z drogą rowerową i miejscami parkingowymi, połączona z Kowalczyka za pomocą ronda, które również zbuduje Dom Development. Dzięki umowie z białołęckim samorządem deweloper zapłaci także pół miliona złotych za projekt planowanej przy Myśliborskiej podstawówki.
Drzewa trafią na Derby i Regaty. Dlaczego?
Budowa osiedla przy Modlińskiej wzbudziła spore kontrowersje ze względu na liczbę przeznaczonych do wycinki drzew. W ubiegłym roku deweloper dostał zgodę na usunięcie ponad 500 sztuk, z czego część stanowiły rośliny chore albo mało cennych gatunków.
Zgodnie z decyzją o wycince Dom Development zapłaci za 184 dęby, klony i lipy holenderskie o obwodzie pnia - odpowiednio - 16, 18 i 35 cm. Zostaną one jednak zasadzone nie na Żeraniu, ale na terenie osiedli Derby przy Skarbka z Gór i Regaty przy Frachtowej.
- W sprawie gazociągu zarząd dzielnicy walczy o nasadzenia, a deweloperowi całkowicie idzie na rękę - krytykuje Mateusz Senko, mieszkaniec Żerania. - Okazało się, że urząd nawet nie wskazał Dom Development propozycji lokalizacji nasadzeń.
- Wielokrotnie zwracaliśmy się do zarządu dzielnicy o wskazanie miejsc dla nasadzeń zastępczych - pisze deweloper w specjalnym oświadczeniu. - Z uwagi na brak wskazania sami zaproponowaliśmy lokalizacje, które zostały zaakceptowane.
(dg)