Na Moczydle na rolkach nie pojeździsz
11 czerwca 2012
Obecnie park Moczydło, obok parku Szymańskiego i Sowińskiego, to idealne miejsce do wypoczynku i rekreacji na terenie Woli. Widać to zwłaszcza w weekendy, gdy wszystkie ławki są zajęte, a na trawie bawią się dzieci i opala młodzież.
Telefonów w podobnym tonie odebraliśmy kilkanaście. Najwięcej zgłoszeń dotyczyło śmieci pływających w stawach. - Jest ich tak dużo, że podniósł się poziom wody, z powodu brudu wyprowadziły się wszystkie ptaki - alarmuje pani Alicja.
Zaniedbania od Prymasa
Śmieci pływające w stawach to według czytelników jedynie kropla w morzu zaniedbań pielęgnacyjnych. Brak ręki gospodarza najbardziej widać od strony al. Prymasa Tysiąclecia, gdzie na górce władze dzielnicy urządziły tor do jazdy na rolkach. - Do niedawna nie dało się nim przejechać, tak był porośnięty krzakami. I cóż z tego, że niedawno przycięto to zielsko, skoro popękana i nierówna nawierzchnia nie nadaje się do jazdy - skarży się pani Beata, która codziennie biega rano po parku. Nic dziwnego, że zamiast rolkarzy okolice toru opanowali chuligani. - W koszach na śmieci urządzają sobie grille. Spłonęły już doszczętnie dwa śmietniki i jeden stojak na rowery - wylicza czytelniczka.
Duży teren
Władze dzielnicy tłumaczą, że niełatwo jest utrzymać tak duży teren jak park Moczydło. Jednocześnie podkreślają, że tor na górce od strony Prymasa z założenia nie miał służyć do jazdy na rolkach. - Rękę gospodarza widać, choć do ogarnięcia mamy ponad 100 hektarów zieleni - podkreśla Monika Beuth-Lutyk. - Na kopcu zaś zlokalizowany jest cross dla rowerów górskich, a nie tor dla rolkarzy. Nawierzchnia crossu nie nadaje się więc z założenia do jazdy na rolkach - przypomina rzeczniczka. Zapewnia równocześnie, że nawierzchnia toru zostanie w najbliższym czasie poddana szczegółowym oględzinom. Natomiast zdewastowane kosze na śmieci zostaną naprawione już czerwcu. - Jeśli popękania okażą się niebezpieczne, cross zostanie wyłączony z ruchu rowerowego do czasu jego naprawy - zapewnia Monika Beuth-Lutyk, zapraszając rolkarzy do korzystania z pięknego, specjalnie dla nich wybudowanego toru w parku Szymańskiego.
Niebezpieczne drzewo
W parku natychmiastowej naprawy wymaga również górka na ścieżce między stawami, z której chuligani powyrywali paliki. - Przycięcia wymagają też krzewy przy zjeździe do parku dla wózków i osób niepełnosprawnych od strony ul. Deotymy - mówi pan Rafał. - Powinno się również zabezpieczyć drzewo rosnące przy alei Narcyzy Żmichowskiej od strony ul. Deotymy, którego konar, podparty metalowym prętem, zwisa niebezpiecznie nad głowami przechodniów. Powinni wyciąć to drzewo zanim dojdzie tu do jakiejś tragedii - wtóruje mu pani Joanna.
Wolscy urzędnicy zapewniają, że w czerwcu oprócz naprawy urządzeń małej architektury uzupełnione zostaną również paliki na górce między stawami. - Nowe zostały już zamówione. Natomiast krzewy w parku będą systematycznie cięte - zapewnia Monika Beuth-Lutyk. Jednocześnie informuje, że stare drzewo rosnące przy al. Żmichowskiej jest systematycznie monitowane i obecnie nie zagraża spacerowiczom. - Metalowy pręt jest dodatkowym wzmocnieniem drzewa. Z sygnałów, które docierają do nas, wynika, że mieszkańcy korzystający z terenu parku nie są zainteresowani jego usunięciem - podkreśla rzeczniczka.
Anna Przerwa