Kradli na wnuczka, na elektryka, czasem nawet na cygańską kurę się zdarzało - ale na Bielanach teraz kradnie się na legendę. Trzeba tylko mieć ją opracowaną. Tak, jak Piotr Ś.
Legenda była prosta: 24-latek dzwonił do drzwi starszych pań i oferował zmianę umowy energetycznej i telefonicznej, na dużo korzystniejszą niż obecna. Miał gadane, informacjami sypał jak z rękawa, nie dziwota więc, że kobiety słuchały go z uwagą. Aby ją jednak odwrócić, w pewnym momencie prosił o coś do picia. W końcu od namiętnego kręcenia ozorem w gębie może zaschnąć, prawda? Kiedy więc gospodyni udawała się po szklankę wody, facet kulturalnie przeszukiwał pokój i wychodził ze znalezionymi pieniędzmi. W ten sposób obrobił dwie panie z Bielan, kradnąc łącznie ponad 500 złotych i 100 dolarów.
Kryminalni trafnie wytypowali złodzieja. Teraz grozi mu nawet pięć lat za kratkami.
TW Fulik
na podstawie informacji policji