Zbadała alkomatem prokuratora, ten ją oskarżył. Decyzja rozwścieczyła policję
W Nowym Sączu szykuje się proces, który może stać się precedensem dla polskiej policji. Wszyscy oczekują na rozprawę Pauliny S., funkcjonariuszki Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem, oskarżonej o naruszenie "miru domowego" prokuratora podczas interwencji. Policjanci z całego województwa mobilizują się, by wspólnie wyrazić solidarność z koleżanką, wskazując na możliwe powiązania prokuratorsko-sędziowskie.
Sprawa rozpoczęła się od pozornie błahego incydentu. Oksana Z., matka 3-letniej dziewczynki, zgłosiła w czerwcu 2022 r. w zakopiańskiej komendzie, że jej były mąż przetrzymuje zabawkę należącą do dziecka. Policjanci, wśród nich Paulina S., udali się na miejsce, by odzyskać przedmiot. W trakcie interwencji policjantka zauważyła, że mężczyzna, który okazał się prokuratorem, wykazuje oznaki spożycia alkoholu, co skłoniło ją do podjęcia próby przeprowadzenia badania alkomatem.
Po odmowie prokuratora i serii zdarzeń, w tym wejściu policjantów do mieszkania, badanie alkomatem zostało przeprowadzone przez inny zespół policji, wykazując niewielką ilość alkoholu w wydychanym powietrzu.
Sprawa nabrała jednak poważnego obrotu, kiedy prokurator oskarżył funkcjonariuszy o naruszenie miru domowego i przekroczenie uprawnień. Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu, pomimo konfliktu interesów, oskarżyła dwójkę policjantów. W czerwcu zapadł warunkowy wyrok, obciążający Paulinę S. kosztami sądowymi i zobowiązujący do zapłaty odszkodowania, podczas gdy wobec drugiego funkcjonariusza postępowanie umorzono bezwarunkowo.
Sędzia Janusz Knapczyk argumentował, że policjanci nadużywają argumentu o niezdolności do sprawowania opieki nad dzieckiem przez osoby pod wpływem alkoholu, jednak w wyroku nie uwzględnił, że oskarżony jest prokuratorem.
Wyrok spotkał się z krytyką ze strony policjantów i związkowców. Jacek Łukasik, przewodniczący Związku Zawodowego "Solidarność" w Małopolskiej Policji, określił go jako skandaliczny i tworzący groźny precedens. Paulina S. wyraziła obawy, że utrzymanie wyroku spowoduje strach wśród funkcjonariuszy przed interwencją w domowych awanturach.
Biuro Spraw Wewnętrznych Małopolskiej Policji nie znalazło błędów w działaniach policjantów, jednak decyzja ta nie została uznana przez sąd jako dowód. Prokuratura i sąd nie komentują sprawy, podkreślając jej nieprawomocność.
Cały proces budzi pytania o niezależność sądownictwa i ewentualne powiązania między sędziami a prokuraturą. Policjanci zapowiadają, że będą demonstrować swoje poparcie przed sądem
Źródło: onet.pl