Wielki powrót Duffy. Kilka lat temu artystka przeżyła traumę
Fani brytyjskiej artystki są zachwyceni. Duffy, pierwszy raz od 2020 r., odezwała się publicznie, zapowiadając remiks jej największego hitu "Mercy". Onet przypomina tragedię, jaka spotkała artystkę kilka lat wcześniej. Obcy mężczyzna uprowadził Duffy, a potem trzymał w zamknięciu, narkotyzując i gwałcąc.
Pięć lat temu artystka zaskoczyła fanów, informując, że robi sobie przerwę. Nikt nie wiedział, co stoi za tą zaskakującą decyzją. Później gwiazda wydała oświadczenie, dzieląc się swoją bolesną historią.
W dzień swoich urodzin Duffy została porwana przez obcego mężczyznę. Odurzył ją w restauracji i wywiózł do innego kraju. Artystka tygodniami była więziona i gwałcona. Po jakimś czasie wrócili do Wielkiej Brytanii, ale Duffy nie zgłosiła się na policję z obawy o własne życie. Sprawca groził, że ją zabije, gdy sprawa ujrzy światło dzienne. "Byłam bardzo bliska samobójstwa" - powiedziała.
Artystka nieraz myślała o wyjeździe za granicę i zmianie tożsamości. Ostatecznie stawiła czoła swoim lękom i zgłosiła się na policję.
Źródło: www.onet.pl