Tajne wizyty Jarosława Kaczyńskiego u prezydenta Nawrockiego. Nie przyjeżdża sam
W Pałacu Prezydenckim nikt nie ma złudzeń - obecny układ sił to tylko preludium do brutalnej rozgrywki o przyszłość. Za kilkanaście miesięcy starcie między lojalistami Karola Nawrockiego a politycznymi wyjadaczami PiS stanie się nieuniknione. Gra toczy się nie tylko o lojalność wobec Nowogrodzkiej, ale także o miejsce przy prawicowym stole przyszłej władzy - informuje Onet.
Prezes w Pałacu. Tajne spotkania i nowe sojusze
Według rozmówców Onetu, Jarosław Kaczyński regularnie odwiedza Pałac Prezydencki. W spotkaniach uczestniczą najważniejsi współpracownicy obu stron: Paweł Szefernaker, Zbigniew Bogucki, Mariusz Błaszczak i Joachim Brudziński. To zasadnicza zmiana wobec czasów Andrzeja Dudy, który po konflikcie z Kaczyńskim w 2017 roku niemal zupełnie zerwał kontakty z prezesem PiS. Wówczas komunikacja między "dużym pałacem" a Nowogrodzką odbywała się wyłącznie przez pośredników.
Początki prezydentury Dudy również obfitowały w gesty podporządkowania - jak słynna wizyta na Żoliborzu, gdy świeżo wybrany prezydent pojechał z obstawą do domu Kaczyńskiego. W jego otoczeniu zabrakło wtedy osoby, która przypomniałaby Dudzie o randze prezydenckiego urzędu.
Dziś w otoczeniu Nawrockiego kluczowe role odgrywają politycy drugiego szeregu PiS oraz lojalni współpracownicy z czasów IPN. Wśród nich Wojciech Kolarski, dawny szkolny kolega Dudy, który przetrwał zmianę warty w Pałacu.
Trio wpływu: Szefernaker, Bogucki, Przydacz
Najważniejsze decyzje zapadają dziś w wąskim gronie. Paweł Szefernaker, szef Gabinetu Prezydenta i architekt kampanii Nawrockiego, uchodzi za człowieka od zadań specjalnych, wychowanka Joachima Brudzińskiego. Obok niego Zbigniew Bogucki - szef Kancelarii, którego kariera polityczna była możliwa dzięki wsparciu Brudzińskiego. Choć nie był pierwszym wyborem Nawrockiego (przez długi czas faworytem był Przemysław Czarnek), to dziś przez jego biurko przechodzą wszystkie kluczowe decyzje.
Ambicje Boguckiego sięgają daleko - w PiS mówi się nawet o jego marzeniach o fotelu premiera. Podobnie Marcin Przydacz, odpowiedzialny za politykę zagraniczną w Kancelarii, nie ukrywa apetytu na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Jednak, jak podkreślają nasi rozmówcy, w sprawach międzynarodowych ostateczne decyzje i tak przechodzą przez Szefernakera.
Bastion twardej prawicy. BBN Sławomira Cenckiewicza
Nad całością unosi się cień Sławomira Cenckiewicza, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Historyk, ideolog, przewodniczący komisji ds. wpływów rosyjskich - dziś buduje w Pałacu własny bastion prawicy. Wspierają go generałowie o wyrazistym politycznym profilu: Andrzej Kowalski i Mirosław Bryś. To właśnie Cenckiewicz odpowiada za strategię używania bezpieczeństwa jako oręża w sporze z rządem.
Problem w tym, że szef BBN nie posiada dostępu do informacji niejawnych - stracił je za ujawnienie planów obronnych armii. W efekcie nie uczestniczy w posiedzeniach rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa, a zastępuje go gen. Bryś. Ta sytuacja uwidoczniła się przy sprawie przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29 - informacje nie dotarły do Cenckiewicza, a tym samym do prezydenta.
Desant z IPN. Prezydencka gwardia lojalnych
Karol Nawrocki otoczył się zaufanym "desantem" z IPN - ludźmi, z którymi współpracował przez lata. Jarosław Dębowski, Rafał Leśkiewicz, Agnieszka Jędrzak, Mateusz Kotecki i Magdalena Hajduk tworzą trzon jego osobistej gwardii. To nie tylko współpracownicy - to lojalni, ideowo bliscy urzędnicy, którzy nie myślą o politycznych karierach w Sejmie.
Wyjątkowe miejsce zajmuje kapelan prezydenta, ks. Jarosław Wąsowicz, postać silnie związana z narodowo-katolickim skrzydłem Kościoła i środowiskiem kibicowskim. Jego obecność mówi o priorytetach obecnej głowy państwa więcej niż niejedno oficjalne wystąpienie.
PiS, IPN i... kto jeszcze? Wojna frakcji i polityczne ławki rezerwowych
Dwa wyraźne kręgi wpływu - PiS i IPN - wydawały się zwiastować pojawienie się trzeciego: Konfederacji. Jednak wojna PiS z Konfederacją skutecznie to uniemożliwiła. Adam Andruszkiewicz, dawny działacz narodowców, dziś uznawany jest w swoim środowisku za persona non grata.
Pałac stał się także azylem dla tych, którzy stracili polityczne przyczółki: Beata Kempa, Anna Plakwicz, Tomasz Matynia czy Ryszard Madziar znaleźli tu miejsce po nieudanych próbach powrotu do Sejmu czy pracy w spółkach Skarbu Państwa. To jednak może się szybko zmienić - jeśli PiS odzyska władzę, część z nich wróci do rządowych struktur. Jeśli nie - zostaną na prezydenckim dworze.
Jak podkreślają nasi rozmówcy, Karol Nawrocki doskonale wie, jak rozgrywać polityczną grę. Bez względu na scenariusz, będzie musiał się odwdzięczyć partii - w końcu ktoś musi sfinansować mu kampanię reelekcyjną za pięć lat.
Źródło: onet.pl









































