"Nie zaprzepaści 35-letniej kariery". Jak generał załatwiał sprawę wypadku
Wydarzenia z Hrubieszowa w województwie lubelskim, które miały miejsce 23 sierpnia tego roku, stały się początkiem burzy medialnej i śledztwa prowadzonego przez Żandarmerię Wojskową. W centrum sprawy znalazł się gen. Arkadiusz Widła, szef Inspektoratu Kontroli Wojskowej w Ministerstwie Obrony Narodowej, oraz 15-letni motocyklista Filip [nazwisko do wiadomości redakcji]. To, co mogło zakończyć się mandatem, przerodziło się w poważny konflikt, w którym pojawiają się oskarżenia o groźby, manipulacje i nadużycie władzy.
Niebezpieczne spotkanie na drodze
Feralnego dnia 15-letni Filip wracał do domu niezarejestrowanym motocyklem marki KTM, który dzień wcześniej używał podczas zawodów motocyklowych. W okolicach hrubieszowskiego cmentarza, z drogi podporządkowanej wyjechało czarne Volvo S60, którego kierowcą okazał się gen. Arkadiusz Widła. Jak wynika z relacji, samochód nagle zajechał drogę nastolatkowi. Filip, próbując uniknąć zderzenia, gwałtownie zahamował, ale jego motocykl uderzył w bok auta. W wyniku wypadku chłopak doznał poważnych obrażeń ręki, które wymagały natychmiastowej operacji w szpitalu w Lublinie.
Relacje obu stron dotyczące okoliczności zdarzenia różnią się diametralnie. Generał twierdzi, że chłopak pojawił się na drodze z dużą prędkością i jechał na tylnym kole, co miało doprowadzić do wypadku. Z kolei świadkowie oraz sam Filip zaprzeczają tej wersji, podkreślając, że prędkość motocykla była niewielka, co potwierdzają ślady hamowania. Ostateczne ustalenia w tej sprawie mają zapaść po ekspertyzie biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych.
Wizyta, która zmienia wszystko
Sprawa mogłaby zakończyć się na ustalenie odpowiedzialności za kolizję, gdyby nie późniejsze wydarzenia. Jak relacjonuje matka Filipa, 31 października gen. Widła odwiedził ją w domu pod pretekstem rozmowy. Kobieta twierdzi, że generał próbował nakłonić ją, aby jej syn wziął całą winę za wypadek na siebie. W oficjalnej notatce, którą przesłała do Żandarmerii Wojskowej, opisuje, jak generał miał sugerować, że Filip powinien zeznać, iż jechał z prędkością ponad 100 km/h i nie zapanował nad motocyklem.
Matka chłopca zarzuca generałowi, że podczas wizyty próbował ją zastraszyć, grożąc "ciąganiem po sądach", co miałoby być dla niej "bardzo kosztowne i przykre". W rozmowie z dziennikarzami wyznała, że obawia się, iż wpływy generała mogą wpłynąć na przebieg śledztwa i ostateczne rozstrzygnięcie sprawy.
Sam gen. Widła przyznaje, że odwiedził matkę Filipa, ale zaprzecza, jakoby próbował wywierać presję. - Rozmawiałem z matką i poprosiłem, żeby porozmawiała z synem, by powiedział całą prawdę. Zaproponowałem, że nie będę występował ze szkodą, jeśli uda nam się szybko wyjaśnić sprawę - tłumaczy generał.
Nieścisłości i pytania bez odpowiedzi
Do sprawy włączyła się Żandarmeria Wojskowa w Lublinie, jednak i tutaj pojawiły się kontrowersje. Matka Filipa wysłała notatkę z opisem wizyty generała 3 listopada, a potwierdzenie z firmy kurierskiej wskazuje, że dokument dotarł do żandarmerii 6 listopada. Tymczasem rzecznicy formacji twierdzili, że pismo wpłynęło dopiero 12 listopada. Tę nieścisłość wyjaśniać ma teraz Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej w Warszawie, która przejęła śledztwo od oddziału w Lublinie.
Kim jest gen. Arkadiusz Widła?
Generał brygady Arkadiusz Widła to postać mało znana opinii publicznej, choć odgrywa kluczową rolę w strukturach MON. Jego kariera nabrała rozpędu w grudniu 2023 roku, kiedy to został mianowany szefem Inspektoratu Kontroli Wojskowej przez nowego ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jego nominacja była jednym z pierwszych ruchów kadrowych nowego kierownictwa resortu.
Wojskowe środowisko pamięta jednak, że droga generała na szczyt nie była usłana różami. Wcześniej pełnił funkcję w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych, gdzie miał popaść w konflikt z ówczesnym dowódcą operacyjnym, gen. Tomaszem Piotrowskim. Po przejściu do Inspektoratu Kontroli Wojskowej, Widła sporządził krytyczny raport dotyczący funkcjonowania DORSZ, co wzbudziło niemałe kontrowersje w wojsku.
Sprawa wypadku w Hrubieszowie wciąż jest w toku. We wtorek, 18 listopada, w Komendzie Głównej Żandarmerii Wojskowej w Warszawie mają odbyć się przesłuchania Filipa i jego matki, a wkrótce potem także gen. Widły. Dochodzenie prowadzone jest pod nadzorem Działu ds. Wojskowych Prokuratury Rejonowej w Lublinie, a zarzuty mogą dotyczyć nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego.
Źródło: www.onet.pl







































