Kto może zostać nowym papieżem? Watykanista o giełdzie nazwisk
Papież Franciszek zmarł 21 kwietnia 2025 r., w wieku 88 lat. Odchodząc, zostawił po sobie gruntownie zreformowane Kolegium kardynalskie, w którym dominują duchowni mianowani przez niego. Watykanistą Edward Augustyn z "Tygodnika Powszechnego" w rozmowie z Onetem mówi, czego można spodziewać się po zbliżającym się konklawe.
Obecnie spośród 138 kardynałów-elektorów aż 110 nominował sam Franciszek, co czyni ich większością. Augustyn zauważa, że choć są to osoby naznaczone wizją obecnego papieża, nie oznacza to, że wszyscy reprezentują jednolite poglądy. Wyjaśnia, że cechą wspólną dla "franciszkowych" kardynałów jest raczej chęć kontynuowania wprowadzonych przez niego zmian niż określona skrajność ideologiczna - tłumaczy Onetowi.
Franciszkowe nominacje mocno wpłynęły na skład Kolegium kardynalskiego. Watykanista podkreśla, że priorytetem dla zmarłego papieża była wizja Kościoła otwartego i dynamicznego, "niezastygłego w doktrynalnych schematach", lecz poszukującego dialogu ze światem. Zdaniem Augustyna szanse na wybór mają ci kardynałowie, którzy podzielają taką wizję i będą chcieli ją rozwijać. Odrzuca on możliwość, by nowym papieżem został kandydat wyraźnie konserwatywny, sprzeciwiający się wprowadzanym reformom.
Watykanista z dystansem podchodzi do przewidywań mediów, które chętnie wskazują potencjalnych kandydatów. Twierdzi, że bardziej sensowne jest analizowanie kryteriów wyboru. Przy tej okazji zauważył, że wprowadzeni przez Franciszka kardynałowie pochodzą z różnych zakątków świata, co sprawia, że nigdy wcześniej Kolegium kardynalskie nie było tak geograficznie zróżnicowane.
Według eksperta nowy papież raczej nie będzie pochodzić z Ameryki Łacińskiej. Jak podkreśla Augustyn, za wiele trudności podczas pontyfikatu Franciszka przypisywano jego latynoskiemu pochodzeniu i temperamentowi. Wskazuje również, że tym razem mało prawdopodobny jest wybór papieża wywodzącego się z grona jezuitów, do których należał zmarły papież.
Kolejnymi istotnymi elementami mają być rozpoznawalność i zdolność kandydata do uporządkowania rozpoczętych procesów reformatorskich. Augustyn uważa, że kolejne konklawe może postawić na osobę, która zaprezentuje się jako sprawny administrator, a nie rewolucjonista.
Źródło: onet.pl