Awantura o konie na szlaku do Morskiego Oka. "Nie powiem tego pod nazwiskiem"
Podczas majówki na trasie do Morskiego Oka doszło do kolejnego incydentu z udziałem konia ciągnącego dorożkę z turystami. Zwierzę upadło, co na nowo rozpaliło dyskusję na temat warunków pracy koni na tatrzańskim szlaku. Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwo Rolnictwa zapowiedziały wysłanie specjalnej kontroli na Podhale.
Właściciel konia, który upadł na trasie, tłumaczy wypadek strachem zwierzęcia, które nagle się przestraszyło i potknęło. Moment, w którym właściciel uderza konia w kufę (część głowy), aby ten wstał, budzi kontrowersje i oburzenie niektórych. Część ocenia, że jest to brutalne potraktowanie zwierzęcia, dla innych - bodziec, który pomaga mu wstać.
Fundacja Viva!, walcząca o prawa koni pracujących na trasie do Morskiego Oka, uważa, że zwierzęta te są obciążone ponad siły. W rozmowie z Onetem Anna Plaszczyk, działaczka fundacji, twierdzi, że konie pracujące w Tatrach cierpią, ponieważ przewóz turystów na tak stromej trasie, jak ta do Morskiego Oka, jest dla nich zbyt dużym wyzwaniem.
W odpowiedzi na te zarzuty Władysław Nowobilski, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka, zaprzecza, jakoby upadek konia miał coś wspólnego z przemęczeniem. Według niego wypadki zdarzają się w każdym transporcie, więc u koni też mogą mieć miejsce.
Szymon Ziobrowski, dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego, w rozmowie z Onetem przyznał, że sytuacja wymaga złożonej analizy i dyskusji z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. W przeszłości na trasie do Morskiego Oka testowano już meleksy, które mogłyby stanowić alternatywę dla konnych zaprzęgów. Jednak ta koncepcja ostatecznie upadła.
Jednym z proponowanych rozwiązań jest zamiana wozów konnych na elektryczne meleksy, które mogłyby przewozić większą liczbę pasażerów. Innym pomysłem jest zmiana dużych wozów konnych na 5-osobowe dorożki. Wówczas turyści sami byliby w stanie wybrać, czym chcą jechać.
Dyskusja na temat warunków pracy koni na trasie do Morskiego Oka trwa już od wielu lat. Wielokrotnie interweniowali w tej sprawie ważni politycy, a Tatrzański Park Narodowy wprowadził szereg zmian w regulaminie przewozów. Niemniej jednak incydenty nadal mają miejsce, a opinia publiczna jest podzielona na temat tego, czy konie są obciążone ponad siły.
Źródło: onet.pl