Nowa broń Igi Świątek. To dzięki niej pokonała Arynę Sabalenkę
- Myślę, że gdyby Świątek nie zdobyła tych kilkunastu punktów dzięki skutecznemu serwisowi i musiałaby je wywalczyć w wymianach, to w końcówce meczu mogłoby jej zabraknąć trochę zdrowia. Sabalenka grała jak nawiedzona - tłumaczy Lech Sidor, były tenisista, a obecnie trener i komentator stacji Eurosport. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet analizuje serwis Igi Świątek.
Iga Świątek przeszła ogromną przemianę od czasu pierwszego wygranego Roland Garros w 2020 r. Przez lata największym mankamentem w jej grze był nieregularny serwis, ale znacznie poprawiła ten element gry. I to również dzięki niemu pokonała Arynę Sabalenkę w finale turnieju WTA w Madrycie (7:5, 4:6, 7:6(7)).
- Finałowy mecz z Sabalenką awansował w mojej hierarchii do pierwszej trójki najlepszych meczów Igi w karierze. Na pierwszym miejscu jest mecz z Haddad Maią (w WTA 1000 w Toronto w 2022 r., Polka przegrała w trzech setach - przyp. red.), drugi w finale Ostrawy z Krejcikovą (w finale WTA 500 w Ostrawie, Polka przegrała w trzech setach - przyp. red.), a trzeci teraz ten z Sabalenką. Myślę, że gdyby Świątek nie zdobyła tych kilkunastu punktów dzięki skutecznemu serwisowi i musiałaby je wywalczyć w wymianach, to w końcówce meczu mogłoby jej zabraknąć trochę zdrowia. Sabalenka grała jak nawiedzona, takiej siły z bekhendu nie generuje dziś chyba żadna inna tenisistka - ocenia Sidor.
I dalej analizuje: - Poprzedni serwis Igi falował. On bywał mocny, pojawiały się asy, ale potem jakość spadała, przydarzała jej się zapaść. Teraz nie musi się tak koncentrować na serwisie, może skupić się na tych właściwych elementach, czyli bekhendzie i forhendzie.
- Zmiana sposobu serwowania najprawdopodobniej ma za zadanie wprowadzenia więcej spokoju do gry z głębi kortu, co jest głównym narzędziem Igi. Ona lubi wymiany, lubi tempo, lubi rytm, wiemy, że w meczu będzie się ślizgać i przebijać, natomiast jeżeli do tego dojdzie spokojna głowa dzięki serwisowi, bo będzie mogła do kilku piłek dojść i je bez wysiłku skończyć, to już jest duży plus nowego serwisu - twierdzi Sidor.
Źródło: przegladsportowy.onet.pl