Mirosław Zbrojewicz o wysokości swojej emerytury. "Byłem zdziwiony"
Mirosław Zbrojewicz, znany z roli gangstera "Grucha" w filmie "Chłopaki nie płaczą", jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów polskiego kina. Choć wciąż aktywny zawodowo, od roku korzysta ze świadczeń emerytalnych. W najnowszym wywiadzie dla Plejady opowiada o swoim podejściu do starości, przyszłości i przemyśleniach na temat emerytury.
Zbrojewicz, który posiada bogate CV, często pojawia się na ekranie w wyrazistych rolach epizodycznych. Prywatnie jest mężem i ojcem trojga dorosłych dzieci: dwóch synów i córki Katarzyny, która jest jego menedżerką i prowadzi agencję aktorską. W rozmowie z Michałem Misiorkiem Zbrojewicz przyznał, że początkowo był zdziwiony wysokością swojej emerytury.
"Czytałem - w pełni uzasadnione - skargi ludzi wolnych zawodów na to, że pracowali całe życie, a na koniec dostają pięć złotych miesięcznie. Spodziewałem się, że w moim przypadku będzie podobnie. A okazało się, że nazbierałem trochę kwitów z różnych miejsc, w których pracowałem, i moja emerytura jest nawet przyzwoita" - mówi Plejadzie.
Mimo formalnej emerytury aktor nie zamierza porzucić swojego zawodu. "Chyba nigdy nie miałem tyle pracy, co na emeryturze" - wyznał.
Zbrojewicz opowiedział również o swoim podejściu do przyszłości. Przyznał, że upływający czas zaczyna go niepokoić, ale nie zamierza jeszcze korzystać z uroków życia emeryta. Choć od kilku lat ma swoje miejsce na wsi, na razie nie potrzebuje tam odpoczynku.
Zapytany, czy byłby w stanie wyżyć z samej emerytury, aktor odpowiedział, że w przypadku mieszkania w Warszawie - nie, ale na wsi - być może.
Mirosław Zbrojewicz jest dowodem na to, że emerytura nie oznacza końca aktywności zawodowej. Jego przykład pokazuje, że pasja i zaangażowanie mogą trwać niezależnie od wieku. Cała rozmowa z Mirosławem Zbrojewiczem dostępna na Plejadzie.
Źródło: plejada.pl