To ich Kosiniak-Kamysz chce wyznaczyć na kluczowe stanowiska

Wakaty na tych stanowiskach powstały po październikowych wyborach parlamentarnych, kiedy to gen. Rajmund Andrzejczak złożył dymisję z funkcji szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, a wraz z nim odszedł z armii gen. Tomasz Piotrowski, dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych. Potem prezydent Duda, na wniosek ówczesnego ministra obrony Mariusza Błaszczaka, wyznaczył na szefa sztabu gen. Wiesława Kukułę, który opuścił wówczas stanowisko dowódcy generalnego oraz na stanowisko dowódcy operacyjnego rodzajów sił zbrojnych gen. Macieja Klisza, który dowodził WOT-em.

Pomimo upływu ponad pół roku, te stanowiska nie zostały obsadzone na stałe. Tymczasowe rozwiązanie wprowadza chaos i zamieszanie w armii, łamiąc zasadę ciągłości dowodzenia. Wojsko funkcjonuje w zawieszeniu, czekając na decyzje polityczne.

Dowódca generalny odpowiada za przygotowanie 80% sił zbrojnych kraju do konfliktów i wojny w czasie pokoju. WOT natomiast, jak niedawno zapowiedział minister Kosiniak-Kamysz, czeka za kilka miesięcy największy sprawdzian w historii tej formacji, czyli kontrola gotowości bojowej.

Z informacji Onetu wynika, że w poniedziałek z MON-u zostały wysłane do prezydenta i premiera wnioski o wyznaczenie gen. Marka Sokołowskiego na dowódcę generalnego i gen. Stańczyka na dowódcę WOT. Mimo to, wielkiego entuzjazmu w armii to nie wzbudziło.

Obecna sytuacja w wojsku pokazuje, jak ważne jest utrzymanie stabilności i ciągłości dowodzenia. Czy politycy zdecydują się na zmiany i obsadzą te kluczowe stanowiska na stałe? Tego dowiemy się prawdopodobnie na początku maja.

Źródło: onet.pl