"Dla mnie jest niekomfortowo w Polsce"
Wśród malowniczych krajobrazów Wileńszczyzny, gdzie historia Polski i Litwy splata się w niezwykły sposób, polska mniejszość narodowa pielęgnuje swoje tradycje, język i tożsamość. "My jesteśmy taką małą Polską. My Polacy tu zostaliśmy i jeszcze nie zlitwinieliśmy" - mówią z dumą Polacy mieszkający w okolicach Wilna.
Elżbieta Oleszkiewicz-Szczygło, 29-letnia wokalistka i pedagog, mieszka między Trokami a Wilnem. Z pasją przekazuje wiedzę muzyczną kolejnym pokoleniom w Kolegium Wileńskim, a jednocześnie rozwija swoją karierę artystyczną. Mieszanka polskich i litewskich wpływów kształtuje jej tożsamość oraz twórczość, czego wyrazem jest między innymi projekt Kaymo, łączący tradycyjne pieśni z nowoczesnymi aranżacjami.
- My jesteśmy taką małą Polską. My Polacy tu zostaliśmy i jeszcze nie zlitwinieliśmy. Mówimy tak czasami: a, ten to już zlitwiniał. Babcie szczególnie lubią tak ukąsić - śmieje się Ela.
- W Polsce nie czuję się swojsko. Może jest to trochę kontrowersyjne, ale tu kibicujemy litewskim klubom sportowym, bo to są też nasi. Bardzo kochamy Polskę, kiedy tam jedziemy, to cieszymy się, że to nasze korzenie. Jednak nasze krzewy, nasze gałęzie i nasze liście są tutaj. Kiedy wracamy, czujemy, że to nasz dom - tak Ela tłumaczy swoją tożsamość.
Dawid Jurewicz, 19-letni student Uniwersytetu Wileńskiego, z dumą opowiada o swoich korzeniach i codzienności w Czarnym Borze. Jako członek zespołu tańca ludowego "Hałas" i mieszkaniec regionu, gdzie Polacy stanowią większość, Dawid podkreśla swoje przywiązanie do polskiej kultury i tradycji, jednocześnie z szacunkiem odnosząc się do litewskiego dziedzictwa.
Dawid ma wiele przyjaciół w Polsce. - Kiedy ktoś mi proponuje, żeby wyjechać do Polski i tam mieszkać, że fajne warunki, to nie chcę. Dla mnie jest niekomfortowo w Polsce, nie podobają mi się te ogromne miasta, gdzie wszystko jest wielkie i szerokie. Na Litwie jest tak miło, ciasno, mamy wąskie uliczki i taką naszą aurę w całym kraju, że rozumiesz, że to takie twoje i przytulne - z pełną szczerością przyznaje 19-latek.
Po rysach twarzy, ubiorze, makijażu, okularach Dawid potrafi rozróżnić młodego Polaka od Litwina. O ile jesteśmy do siebie podobni w całokształcie, to po szczegółach widać rozbieżności. - Polaka słychać z daleka, bo jest głośny. My jesteśmy cisi. Po tobie też słychać, że jesteś głośna i tak ma większość Polaków - zwraca mi uwagę.
Źródło: onet.pl