"Być może zrobiłam coś bardzo złego". Córka Janusza Walusia o trudnej relacji z ojcem
To trudna miłość. Być może ocierająca się o syndrom sztokholmski - mówi Ewa Waluś. Córka najsłynniejszego polskiego zamachowca Janusza Walusia opowiedziała w rozmowie z Onetem o swojej skomplikowanej relacji z ojcem oraz uczuciach, jakie budzi w niej jego kontrowersyjna przeszłość.
- Przez wiele lat walczyłam, żeby ojciec miał prawo wrócić do swojej rodziny. Teraz okazało się, że ten człowiek może być niebezpieczny dla kraju, który ja kocham. Chce przyłożyć rękę do faszyzmu i rasizmu - mówi Ewa Waluś. Obecnie dorosła już kobieta z trudem opowiada o swoich uczuciach wobec ojca. Jak deklaruje, więź z nim na pewno naznaczona jest bólem i złożonością.
- Chyba jeszcze kocham tatę, ale to trudna miłość. Być może ocierająca się o syndrom sztokholmski - wyjaśnia, mówiąc o własnych emocjach wobec człowieka, który był dla niej kiedyś autorytetem, a dziś uznaje go za postać obcą i odległą.
Pytana, czy postrzega swojego ojca jako mordercę, Waluś wskazuje na różnicę między językiem, jakim posługują się inni, a sposobem, w jaki widzi siebie Janusz Waluś. - Ojciec woli mówić o sobie jako o zamachowcu. Wiem, że to słowo brzmi tak, jakby zabił w imię jakiejś wyższej idei. "Morderca" z kolei brzmi brutalnie, jakby zabić tylko dlatego, że się kogoś nienawidzi - tłumaczy córka, dodając, że sama nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, kim dla niej jest ojciec.
- Chciałam dobrze, a być może zrobiłam coś bardzo złego. Mówię to pierwszy raz. Wcześniej się bałam - mówi Onetowi o swoich wysiłkach, by sprowadzić do Polski ojca, który w wywiadach wprost mówi, że byłby w stanie powtórzyć zamach na swojego przeciwnika politycznego. - Ode mnie dostał drugą szansę, ale nie potrafi z niej skorzystać. A może po prostu nie chce - wyznaje.
Ewa Waluś mówi również, że Janusz Waluś nie wie, o tym, że zdecydowała się na rozmowę z dziennikarzami. - Pewnie będzie niepocieszony, że psuję mu wizerunek wśród fanów. Pewnie wolałby, żebym go wspierała i udawała, że nie widzę jego obecnego zaangażowania w politykę - dodaje.
Źródło: onet.pl