Burza o pieniądze na leczenie Polaków. "Nie można z nas robić matołów"
Sejm przyjął ustawę o obniżeniu składki zdrowotnej, która budzi emocje zarówno wśród ekspertów, jak i środowisk medycznych. Przedstawiciele służby zdrowia ostrzegają przed konsekwencjami dla systemu ochrony zdrowia, a decyzje Senatu i prezydenta pozostają kluczowe dla dalszych losów reformy. O sprawie wypowiedział się na łamach Medonetu mecenas Mariusz Trojanowski, prezes Szpitala Powiatowego w Aleksandrowie Kujawskim, który przewiduje poważne trudności, jeśli zmiany wejdą w życie.
Prezes szpitala nie kryje obaw przed skutkami obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. W jego opinii taka decyzja może przynieść "katastrofalne skutki" dla funkcjonowania polskiej ochrony zdrowia. Trojanowski wyraził wątpliwości co do zapewnień ministra finansów o zabezpieczeniu funduszy. Przewiduje, że brak odpowiednich środków finansowych doprowadzi do pogorszenia jakości i dostępności leczenia.
Mariusz Trojanowski zwrócił uwagę na sposób komunikacji polityków z obywatelami, podkreślając, że częste zmiany stanowiska utrudniają zrozumienie ich intencji. - Zastanawiam się, dlaczego my, Polacy, jesteśmy traktowani przez polityków jak "matoły", tak jakbyśmy nie myśleli, nie mieli własnego rozumu - stwierdził w rozmowie. Zdaniem prezesa sposób przeprowadzania zmian w składce zdrowotnej "jest niedopuszczalny w demokratycznym państwie prawa", zwłaszcza że decyzje podejmowane są w trakcie obowiązywania określonych zasad.
Trojanowski w rozmowie z Medonetem postuluje solidarne podejście do składki zdrowotnej, które polega na jednakowym stosunku do dochodów wszystkich grup społecznych, w tym rolników. - Składka zdrowotna powinna być solidarna, to znaczy płacona równo od dochodu. To jest najlepsze rozwiązanie. Ta solidarność na tym polega: jeden zapłaci 70 zł, a drugi 7 tysięcy. Leczeni będą tak samo, ale również będzie sprawiedliwe, bo ktoś jest bogatszy - mówi.
Koszty a rzeczywiste potrzeby systemu
Według ministerstwa obniżka składki zdrowotnej ma kosztować budżet państwa 4,5 mld zł rocznie. Tymczasem, zdaniem pracodawców szpitali powiatowych, realne koszty wyniosą co najmniej 6 mld zł. Trojanowski przypomniał o niedofinansowaniu sektora zdrowia i braku pokrycia przez budżet kosztów nadwykonań szpitalnych. Choć Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia, że część zobowiązań jest regulowana, prezes uważa, że to niewystarczające i pogłębia problemy placówek medycznych.
W ramach aktualnych finansowych trudności system ochrony zdrowia zmaga się z długami, które wciąż rosną. Trojanowski zauważył, że potrzebne są zmiany, które nie osłabią innych ważnych dziedzin gospodarki. Jak ocenia, decyzje dotychczas podejmowane przez rząd są populistyczne i prowadzą do krzywdzących nierówności. - Nie może być tak: albo obiecujemy, że jesteśmy demokratyczni, prawdomówni, że zmienimy ten świat na lepszy, albo idziemy w populizm i krzywdzące nierówności - apeluje.
Źródło: www.medonet.pl