Brutalny atak na lekarkę w Koszalinie. 45-latek nie stanie przed sądem
Prokuratura Okręgowa w Koszalinie złożyła wniosek o umorzenie postępowania przeciwko 45-letniemu Tomaszowi Ś., który w czerwcu brutalnie zaatakował 63-letnią lekarkę psychiatrę w jej gabinecie - donosi Onet. Powód? Biegli orzekli jego niepoczytalność. Mężczyzna zamiast na ławę oskarżonych trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
Brutalny atak w gabinecie psychiatrycznym
Do dramatycznych wydarzeń doszło w czerwcu tego roku. Tomasz Ś., wchodząc do gabinetu psychiatrycznego, nie pozostawił złudzeń co do swoich zamiarów. Agresywny i nieobliczalny, rzucił się na lekarkę, zrzucając ją z fotela. Pięści, przedmioty z gabinetu, a w końcu drukarka - wszystko stało się narzędziem ataku. Mężczyzna bił, groził śmiercią i wykrzykiwał obelgi.
Krzyki kobiety usłyszał czekający na wizytę pacjent, który próbował interweniować. Tomasz Ś. odepchnął go i uciekł, ale nie na długo - chwilę później zatrzymał go policyjny patrol. Choć był trzeźwy, jego zachowanie wzbudziło poważne obawy funkcjonariuszy. Trafił do szpitala psychiatrycznego, gdzie rozpoczęła się analiza jego stanu psychicznego.
Niepoczytalny i niebezpieczny
Decyzja o umorzeniu postępowania zapadła po opinii biegłych, którzy stwierdzili, że Tomasz Ś. "miał całkowicie zniesioną zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem". Jak w rozmowie z Onetem tłumaczy prokurator Ewa Dziadczyk z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, takie orzeczenie nie pozostawia wątpliwości - mężczyzna nie będzie sądzony jak osoba poczytalna.
Jednak to nie koniec sprawy. Biegli uznali, że Tomasz Ś. stanowi zagrożenie dla otoczenia. "Zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że podejrzany ponownie popełni czyn znacznej szkodliwości społecznej" - wyjaśnia prok. Dziadczyk. Dlatego 45-latek trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
Fala agresji wobec medyków
Przypadek Tomasza Ś. to niestety kolejny w serii brutalnych napaści na przedstawicieli służby zdrowia. W ostatnich miesiącach liczba takich incydentów rośnie w alarmującym tempie.
W styczniu tego roku Polską wstrząsnęła tragedia ratownika medycznego, który zginął od ciosów nożem zadanych przez agresywnego pacjenta. W kwietniu w Krakowie nożownik zaatakował ortopedę, dr. Tomasza Soleckiego, który kilka lat wcześniej przeprowadził jego operację. Lekarz zmarł mimo operacji ratującej życie.
Nie minęły dwa dni, gdy w Pruszkowie pacjent dotkliwie pobił pielęgniarkę, a w lipcu w Oławie lekarz został zaatakowany za odmowę wypisania zwolnienia lekarskiego. W październiku natomiast w jednym z gabinetów doszło do próby uduszenia lekarza stetoskopem - powodem była sprzeczka o dokumentację medyczną.
Źródło: onet.pl







































