Miś wraca i otwiera oczy niedowiarkom

Nie ma chyba w Polsce człowieka urodzonego przed 1989 rokiem, który choć raz nie widziałby "Misia". Satyra na PRL okiem Stanisława Barei stała się filmem kultowym, a że finalna scena kręcona była właśnie na Bemowie, to i w tej dzielnicy stanął słomiany miś, który - wbrew zapowiedziom prezesa Ochódzkiego - na powietrzu sobie nie zgnił, tylko został spalony. Spalenie tego misia jednak na tyle mocno zwarło nasze szeregi, że urząd dzielnicy zadecydował, że kukła musi wrócić. Gdzie? O tym zadecydowali mieszkańcy.

Na stronie urzędu dzielnicy zamieszczono ankietę, w której wskazano cztery możliwe lokalizacje dla odrestaurowanej figury ze słomy. Głosujący wskazywali najczęściej na dwie lokalizacje: amfiteatr w Parku Górczewska i Bemowskie Centrum Kultury. Ponieważ wybór był jak między kamieniem z Jeleniej i Jasnej Góry, podjęto decyzję, że miś będzie i tu i tu: zimą w Art Bemie, a latem na świeżym powietrzu. I dwa razy do roku w uroczystej procesji misiek będzie przenoszony na nowe lokum. Pewnie będzie z tej okazji Dzień Pieszego Pasażera...

(wt)