Mieszkańcy wściekli na wykonawcę kanalizacji: "Okolicę zalał betonem i zasypał gruzem"
7 sierpnia 2015
Mieszkańcy Wawra są wściekli. Wykonawca robót wodociągowo-kanalizacyjnych na jednej z działek zrobił sobie wysypisko odpadów budowlanych.
- Chciałbym zgłosić kolejną skargę w kwestii śmietniska, jakie zostało urządzone przez firmę Inkop na terenie działki na roku ulic Mydlarskiej i Murarskiej: na działce został wylany beton. W ciągu dnia przyjechała gruszka i zrzuciła spory ładunek betonu. Zapewne panom budowlańcom został naddatek i postanowili się go pozbyć byle gdzie. Wygląda na to, że działka staje się powoli śmietniskiem i póki co nie widać, by gmina lub BOŚ były zainteresowana rozwiązaniem tego problemu. Wraz z sąsiadami wątpimy, czy teren zostanie faktycznie uprzątnięty, niezależnie od tego jakie są deklaracje. Wylanego betonu nie składuje się tymczasowo. Zachowanie wykonawców kanalizacji wskazuje na jakikolwiek brak poszanowania lokalnej społeczności oraz środowiska naturalnego - napisał do nas pan Adrian.
Faktycznie, działka na rogu Mydlarskiej i Murarskiej wygląda tragicznie. Zwały ziemi, gruz, kamienie. Zupełnie jakby obok ktoś kopał wielki dół a urobek składował obok. - Tragedia - załamuje ręce jedna z mieszkanek. - Nie dość, że paskudnie to wygląda, to na dodatek wystarczy maleńki podmuch wiatru, żeby pył osiadał na elewacji i oknach mojego domu. Nikt nie może z tym nic zrobić? - zastanawia się. W tej sprawie interweniują też radni, m.in. Rafał Czerwonka.
Legalnie?
Okazuje się, że na posesji odpady składowane są... legalnie. Robi to firma Inkop, wykonująca na zlecenie Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji kanalizację. Przedsiębiorstwo ma zgodę właściciela nieruchomości na przywożenie tu śmieci. - Składowisko znajduje się na terenie prywatnym. Firma Inkop, będąca wykonawcą okolicznej inwestycji, po ustaleniach z urzędem dzielnicy i MPWiK, zobowiązała się jednak do niezwłocznego usunięcia odpadów w postaci gruzu i asfaltu, a także prowadzenia inwestycji w sposób nieuciążliwy dla mieszkańców - mówi Konrad Rajca, rzecznik wawerskiego magistratu.
Sprawdzimy.
(PB)