Mieszkańcy muszą czuć, że są stąd i wtedy zaczną się interesować
27 października 2014
Rozmowa z Piotrem Oraczem, radnym dzielnicy ubiegającym się ponownie o wybór z listy PiS.
Jest Pan inicjatorem debaty samorządowej, która odbyła się w minioną sobotę można zobaczyć ją w internecie. Co według Pana miała ona wnieść do dzielnicowych obyczajów samorządowych?
Dotychczasowe kampanie wyborcze rozgrywały się głównie na ulicach poprzez akcje ulotkowo-plakatowe. Nie było dyskusji. Zaproponowałem zatem debatę dostępną dla mieszkańców w formie transmisji internetowej, która będzie okazją dla nas wszystkich do zaprezentowania wizji rozwoju Białołęki przez kandydatów na radnych i być może burmistrzów. Okazja do sprawdzenia, czy za sloganami wyborczymi i hasłami kryją się wykonalne i przemyślane pomysły osadzone w rzeczywistych realiach.
- Białołęka to dziś dzielnica, w której większość nie kojarzy nazwisk radnych i chyba nawet nie ma na to ochoty. Pomijając fakt, że większość nie idzie do wyborów, to reszta w przeważającej większości głosuje na jedynki list, których nie zna. Jak to zmienić?
- Mieszkańcy muszą czuć, że są stąd i wtedy zaczną interesować się sprawami dzielnicy. Dbać o to powinien samorząd, ale także aktywni mieszkańcy czy organizacje pozarządowe. Duże rolę mają w tym szkoły oraz nasze parafie. Radni muszą być dostępni dla mieszkańców i być zanurzeni w sprawach, które zajmują ludzi. Z drugiej strony nikogo nie są przecież w stanie zmusić do korzystania z dyżurów radnych.
Zachęcam do szukania autentycznych działaczy lokalnych. Prawdziwych społeczników można znaleźć pośród wielu ugrupowań i nie zawsze są to ludzie z pierwszych miejsc list wyborczych. Jeżeli mamy oddać swój głos raz na cztery lata, nie róbmy tego przypadkowo.
- Proszę o pięć najważniejszych priorytetów dla dzielnicy na najbliższe cztery lata.
Białołęka ma tyle niezaspokojonych potrzeb, że trudno jest to zamknąć w pięciu punktach.
1. Nowoczesna edukacja przyjazna rodzinie. Należy zapewniać naszym dzieciom najwyższe standardy edukacji. To oznacza rozbudowę bazy oświatowej o kolejne przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja rozlokowane równomiernie w dzielnicy, a także zagwarantowanie dostępu do bogatej oferty zajęć dodatkowych. Jako ojciec trójki synów wiem, jakie to jest ważne, ale też trudne logistycznie i finansowo. Świetną robotę w obszarze edukacji nieformalnej robi Fundacja Ave ze swoim kultowym Białołęckim Uniwersytetem Dzieci oraz inne organizacje pozarządowe.
2. Integracja komunikacyjna dzielnicy wewnętrzna i zewnętrzna. Mieszkańcy tzw. Zielonej Białołęki mogą o wiele łatwiej dostać się do Targówka czy Nieporętu niż na Tarchomin! Ludzie z poszczególnych części dzielnicy czują się jakby mieszkali w różnych miastach. Kluczem do rozwiązania tego problemu jest budowa Trasy Mostu Północnego i Trasy Olszynki Grochowskiej. Należy także stale przybliżać Białołękę do Warszawy i odwrotnie poprzez powiązania komunikacyjne z pozostałymi częściami miasta.
3. Aktywizacja społeczna. Co roku przybywają nas cztery tysiące. W tak dynamicznej społeczności więzi międzyludzkie tworzą się bardzo wolno. Dlatego trzeba zdynamizować działania, które zwiększą poczucie przynależności. Dzięki temu więcej mieszkańców zaczyna się angażować na rzecz swoich ulic i osiedli oraz bardziej czują się odpowiedzialni za miejsce, w którym żyją.
4. Infrastruktura miejska. Mieszkamy w stolicy dużego europejskiego kraju a w naszej dzielnicy są obszary, gdzie brak jest podstawowej infrastruktury miejskiej. Brakuje utwardzonych dróg, chodników i oświetlenia ulic. Mieszkańcy borykają się z brakiem wodociągów miejskich czy kanalizacji. Musimy pilnie nadgonić te cywilizacyjnych zapóźnienia.
5. Jakość życia. Na jakość życia ma wpływ dostęp do podstawowych usług społecznych takich jak: ochrona zdrowia, kultura czy rekreacja. Należy stale poprawiać dostępność do kultury realizowanej przez BOK oraz otwieranego właśnie kina studyjnego, bibliotek oraz inicjatyw realizowanych przez organizacje pozarządowe. Należy rozwijać bazę obiektów sportowych, w tym basenu oraz miejsc rekreacji, takich jak parki i place zabaw. Trzeba także systematycznie rozwijać sieć ścieżek i tras rowerowych oraz sieci Veturilo.
- Zawodowo zajmuje się Pan funduszami unijnymi. O co mogłyby się starać nasze szkoły, placówki medyczne, BOK, BOS czy urząd dzielnicy?
O fundusze unijne oprócz samorządów mogą ubiegać się przedsiębiorcy, szkoły, organizacje pozarządowe (stowarzyszenia, fundacje) i instytucje kościelne. Rozumiem, że często nie mają oni czasu lub umiejętności, aby je pozyskać. Dlatego samorząd lokalny, oprócz własnej aktywności w pozyskiwaniu unijnych pieniędzy, powinien aktywnie wspierać mieszkańców w zdobywaniu dotacji. Zapewnić dostęp do informacji o środkach europejskich oraz zorganizować zaplecze doradcze dla naszych aktywnych mieszkańców. Najwyższy czas wziąć sprawy w swoje ręce.
Rozmawiał kk