"Mieszkam na Białołęce. Zawieszam płacenie podatków"
7 września 2017
"Mam samochód w warsztacie i cała moja rodzina jest dosłownie odcięta od świata" - skarży się mieszkaniec Białołęki. W ramach protestu zamierza nie płacić podatków.
W maju mieszkańcy domów przy Kaliny, Wilczej Łąki, Czterolistnej Koniczynki i Szafirków zwrócili się do białołęckiego ratusza z prośbą o rozwiązanie problemu na skrzyżowaniu dwóch ostatnich dróg. Po każdych opadach tworzy się tam ogromna kałuża, utrudniająca przejście, a nawet przejazd samochodem. Jak twierdzą mieszkańcy, okoliczne drogi gruntowe już dwa tygodnie po ostatnim walcowaniu wróciły do poprzedniego stanu.
- Jakość wykonywania tych prac jest w ostatnich latach żenująco niska - uważają. - Przeganianie piachu jest bezcelowe bez utwardzenia. Należy nawieźć żwiru lub tłucznia, szczególnie w miejscu występowania wyżej wspomnianej, ogromnej kałuży.
Od czasu zgłoszenia sprawy minęły już trzy miesiące, ale urzędnicy... nie odpisali na maila. Trwające od kilku dni ulewy sprawiły, że mieszkańcy stracili cierpliwość.
- Ponownie przysłano ekipę do wyrównania dróg, której działanie przyniosło poprawę tylko na tydzień! - pisze pan Mirosław. - Są to pieniądze pochodzące z naszych podatków, które uległy zmarnowaniu. Wydział infrastruktury urzędu dzielnicy jest zobowiązany do wykonywania zadań związanych z zarządzaniem drogami gminnymi znajdującymi się na obszarze Białołęki. W ramach protestu obywatelskiego zawieszam płacenie podatku na rzecz dzielnicy do czasu satysfakcjonującego załatwienia naszych spraw.
(dg)