Międzylesie: bez parkingu, z wiaduktem kolejowym
21 lutego 2019
PKP PLK nie przestaje zaskakiwać w sprawie największej od dawna inwestycji w Wawrze.
Nikt niczego nie wie, a nawet jeśli wie, to wkrótce będzie to nieaktualne. Takie wnioski nasuwają się po rozmowach z samorządowcami, których podpytujemy o planowaną przebudowę linii kolejowej. Brak przepływu informacji między inwestorem, czyli PKP Polskimi Liniami Kolejowymi, a reprezentantami mieszkańców jest szokujący, czego najlepszym przykładem było styczniowe spotkanie z radnymi.
Absurd w Falenicy. Wyremontują... pół dworca
Inna firma odpowiada za perony z charakterystycznymi, skrzydlatymi wiatami, inna za stojące obok nich zabudowania. Miłośnicy zabytków chętnie zobaczyliby remont całości.
- Nagle okazuje się, że w środku dzielnicy będziemy mieć wiadukt kolejowy - mówi jeden z samorządowców. - O remoncie wiadomo od lat. Wszyscy są przekonani, że nowe tory będą na całej długości obok istniejących, po czym przyjeżdża pan czy pani z PKP i informuje, że będzie zupełnie inaczej.
"To konieczne"
- Na odcinku Międzylesie - Radość zostanie wybudowany wiadukt kolejowy - pisze Karol Jakubowski z PKP PLK. - Jest to konieczne ze względu na budowę dodatkowych torów. Tory istniejące linii kolejowej nr 7 zostaną podniesione do góry a pod nimi, ze strony wschodniej na stronę zachodnią, przejdzie czwarty tor. Zastosowane rozwiązanie umożliwi sprawne prowadzenie ruchu aglomeracyjnego i regionalnego.
Niestety nie udało nam się dowiedzieć, dlaczego "jest to konieczne", czemu wiadukt zaprojektowano akurat w tym miejscu i czy można było uniknąć jego budowy. Na ten moment wiadomo, że na odcinku o długości około 600 metrów pociągi podmiejskie będą jechać 6 metrów nad poziomem gruntu. To wystarczająco dużo, by zapewnić pasażerom ciekawy widok, jak i potencjalnie oszpecić okolicę.
Bez parkingu
O tym, że istnienie kolei miejskiej bez zapewnienia miejsc postojowych ma połowiczny sens, nie trzeba nikogo przekonywać - a już na pewno nie w Wawrze, gdzie dwa istniejące parkingi P+R Wawer i Anin sprawdzają się doskonale. Ponieważ odpowiedzialny za system "parkuj i jedź" Zarząd Transportu Miejskiego nie był w stanie porozumieć się z kolejarzami i rozbudować sieci, w 2014 roku wawerski ratusz postanowił zbudować parkingi sam. W Międzylesiu powstały wtedy miejsca z tzw. ekokratki, które szybko zapełniły się chętnymi.
- Porządnej nawierzchni, estetycznego ogrodzenia i monitoringu tu nie uświadczymy, za to nie musimy mieć Karty Miejskiej, by zostawić tu auto - pisaliśmy w październiku 2014. - Kosztowały także mniej, niż podobne parkingi budowane przez ZTM.
Już podczas budowy było wiadomo, że miejsca postojowe wyznaczone bezpośrednio przy peronie będą musiały zniknąć podczas przebudowy linii kolejowej. Wydawało się wtedy oczywiste, że docelowy parking P+R powstanie w ramach jakiegoś porozumienia między PKP PLK, ZTM i urzędem dzielnicy, ale tak się nie stanie. Kolejarze nie przewidują w swoim projekcie miejsca dla samochodów. Jeśli do czasu remontu nie uda się rozwiązać tego problemu, kierowcom pozostanie parking Ferio Wawer. Według aktualnego cennika zostawienie auta na 10 godzin kosztuje tam 32 zł i nie ma możliwości wykupienia miesięcznego abonamentu.
Z wisienką
Podczas przebudowy kolejarze mają wyremontować peron stacji Międzylesie łącznie z budynkiem wiaty-poczekalni, powstałym w latach 30. XX wieku i wpisanym do rejestru zabytków. Będzie on podłączony do mediów, ale nie wiadomo, co się w nim znajdzie, bo... należy do innej, również państwowej firmy. Jego zarządcą nie są PKP Polskie Linie Kolejowe, ale Polskie Koleje Państwowe, które nie przedstawiły jeszcze swojego pomysłu.
Obecnie PKP PLK zajmuje się remontem dalszego odcinka linii nr 7. W październiku robotnicy zeszli z placu budowy między Dęblinem a Lublinem, bo włoska firma Astaldi porzuciła kontrakt z powodu problemów finansowych. Ruch po jednym torze może zostać wznowiony "w trzecim kwartale", a więc najwcześniej w lipcu.
(dg)
.