Metropolia warszawska - zyski i zagrożenia dla Legionowa
26 października 2015
Ustawa metropolitalna została przyjęta przez Sejm 8 października. Niemal dokładnie w tej samej chwili, gdy Robert Lewandowski ratował reprezentację w meczu ze Szkocją. Teraz czeka na podpis prezydenta. Co ustawa oznacza dla mieszkańców Legionowa i powiatu legionowskiego?
Co? Gdzie? Kiedy?
Wstępnie zakłada się, że w skład Warszawskiego Związku Metropolitalnego mają wejść, poza Warszawą, także gminy z dziewięciu podwarszawskich powiatów. Wśród nich wszystkie gminy powiatu legionowskiego oraz większość z nowodworskiego. Na utworzenie metropolii będzie musiało się zgodzić 70 procent gmin z danego obszaru i 50 procent powiatów.
Jeśli ustawę podpisze prezydent i wejdzie ona w życie od stycznia 2016 roku, metropolia stołeczna będzie mogła zacząć funkcjonować teoretycznie natychmiast. Najpierw jednak trzeba przejść przez procedury i stworzyć struktury. - Biorąc pod uwagę jak duże to przedsięwzięcie, spodziewam się, że metropolie zaczną powstawać na początku 2017 roku - przewiduje minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki.
Po co? Jak?
Do zadań związku metropolitalnego należeć ma zagospodarowanie przestrzeni, organizacja publicznego transportu, ustalanie przebiegu dróg krajowych i wojewódzkich oraz sprawy promocji. Nadzór nad związkami metropolitalnymi ma sprawować premier oraz wojewoda, a w zakresie spraw finansowych Regionalna Izba Obrachunkowa. Organami związku metropolitalnego ma być zgromadzenie oraz zarząd. Zgromadzenie ma być organem stanowiącym i kontrolnym z czteroletnią kadencją. Zarząd ma być organem wykonawczym związku. W jego skład ma wchodzić trzech członków, w tym przewodniczący. Zarząd i jego przewodniczący mają być wybierani przez zgromadzenie.
Co zyska Legionowo?
I Grabiec, i Halicki przekonują, że metropolie dadzą przede wszystkim szansę na poprawienie komunikacji. Teraz jest z tym ogromny problem. Szacuję, że po wejściu w życie ustawy metropolitalnej ceny biletów komunikacyjnych dla mieszkańców powiatu legionowskiego spadną o 30, a nawet 50% - mówi Jan Grabiec. Warszawa ciągle się spiera z sąsiednimi gminami o finansowanie komunikacji podmiejskiej - autobusowej i kolejowej. Stworzenie aglomeracji i jednego organizatora transportu rozwiązałoby wiele problemów, a przede wszystkim automatycznie tworzyłoby wspólny bilet. Znacznie tańszy niż dotąd. - Szacuję, że po wejściu w życie ustawy metropolitalnej ceny biletów dla mieszkańców powiatu legionowskiego spadną o 30, a nawet 50% - mówi Grabiec.
Ale nie tylko o ceny chodzi, ale także zasięg. Trasa kolejki SKM na pewno zostanie wydłużona, być może nawet do Nasielska. Stołeczny Zarząd Transportu Miejskiego albo zostanie podporządkowany metropolii, jeśli zgodzi się na to Rada Warszawy, albo może powstać nowe przedsiębiorstwo transportu podmiejskiego. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by rozszerzyć obowiązywanie biletów na przewozy organizowane przez metropolię na pociągi Kolei Mazowieckich. O wszystkim zadecydują już władze metropolii. Także o organizacji komunikacji wewnętrznej i dowozowej, która także może zostać objęta wspólnym biletem. To powinno poprawić np. sytuację Serocka, który teraz organizuje komunikację we własnym zakresie i sporo za nią płaci.
Zgromadzenie Metropolitalne będzie mogło także opiniować studia zagospodarowania przestrzennego poszczególnych gmin oraz - jeśli gminy i powiaty wyrażą taką chęć - zająć się zarządzaniem drogami wojewódzkimi i powiatowymi, a także powiatowymi szpitalami. Wszystko zależy od przyszłych władz.
Za ile i z czyjej kieszeni?
Związek metropolitalny byłby finansowany z dwóch źródeł. Po pierwsze do jego kasy trafiałoby 5 procent podatku PIT płaconego przez mieszkańców aglomeracji (dziś te pieniądze trafiają do skarbu państwa). Po drugie gminy tworzące aglomerację musiałyby przekazać jej 4 procent PIT-u, który teraz trafia do nich.
Dla niektórych gmin byłoby to duże obciążenie, ale niemal wszystkie są gotowe płacić. Prezydent Roman Smogorzewski musiałby oddać ok. 1,2-1,3 mln zł, ale jest gotów to zrobić, bo w zamian ma szansę rozwiązać większość problemów komunikacyjnych miasta. Ustawa zresztą podoba się władzom niemal wszystkich powiatów i gmin. Poparły ją wszystkie samorządy. Wszelkie dotychczasowe pomysły na utworzenie metropolii upadały przeważnie przez opór władz samorządowych. Teraz są oni jednymi z głównych propagatorów zmian.
Same zyski?
Entuzjaści ustawy metropolitalnej przekonują, że przynosi ona same korzyści. I to dla wszystkich. Dla samej Warszawy, jak i jej okolic. Ale wejście Legionowa do stołecznej metropolii może też nieść pewne zagrożenia. Czy nie stanie się tak, że po wcieleniu nas do metropolii będziemy utrzymywać powstające gigantyczne inwestycje publiczne w Warszawie? Trzeba pamiętać, że aglomeracja warszawska będzie w innej sytuacji niż np. Śląska, w której oprócz Katowic znajdzie się kilka innych dużych miast. W metropolii stołecznej Warszawa będzie hegemonem. Wprawdzie zwolennicy ustawy przekonują, że są w niej mechanizmy zapobiegające inwestowaniu tylko w Warszawie i przekształceniu okolic w "sypialnie". Pewne niebezpieczeństwa jednak istnieją, np. lokowania niechcianych inwestycji na peryferiach aglomeracji. Skutecznie przeciwdziałać takim zagrożeniom ma zasada podwójnego głosowania. Pierwsze głosowanie zwykłą większością głosów, a drugie liczbą mieszkańców. Zatem, żeby osiągnąć swoje zamierzania albo zablokować niekorzystne decyzje, gminy będą musiały ze sobą współpracować. A z tym może być różnie. Bo czy np. przedstawiciele Wołomina będą chcieli angażować się przeciw budowie np. niechcianej spalarni śmieci w okolicach Legionowa? Wątpliwe. A jeśli tak, czy bezinteresownie? Zaczną się targi, gry interesów. Czasem z natury rzeczy rozbieżnych. Efektem "metropolizacji" może być również spadek znaczenia powiatu legionowskiego jako samodzielnej struktury administracyjnej. Pogłębi się "pęknięcie" naszego powiatu na część centralną, podmiejską ("sypialnię Warszawy") i część rolniczo-turystyczną, która może zostać zmarginalizowana, gdzie mimo wspólnego biletu nadal trudno będzie dojechać, a jeśli już to po dziurawej drodze. Metropolia stwarza szanse, ale wbrew temu, co mówią jej najwięksi entuzjaści, remedium na wszystkie problemy na pewno nie jest.
(wk)