Metro w ogródku. Ten błąd zrozumiemy w 2023
12 grudnia 2019
Im dalej sięga II linia metra, tym więcej osób zaczyna zauważać, jak źle został wyznaczony jej przebieg.
Gdy kilka lat temu projekt II linii metra był krytykowany przez mieszkańców Białołęki, na Targówku, Zaciszu i Bródnie było słychać głosy oburzenia. Teraz, gdy podziemna kolej dociera już do Trockiej a na Zaciszu widać jak na dłoni miejsce na kolejną stację, przeciwników powstającej linii przybywa.
Mądry Polak po szkodzie
Choć warszawski ratusz regularnie chwali się kolejnymi sukcesami frekwencyjnymi II linii metra, zainteresowanie nią jest bardzo dalekie od tego, które towarzyszyło otwieraniu stacji na Ursynowie i Mokotowie (1995), w ścisłym centrum (1998) czy na Żoliborzu (2005).
Najbardziej idiotyczna trasa metra na świecie. Cel: 2021
Kontrowersyjny odcinek II linii ma już wykonawcę i datę zakończenia budowy. Wbrew wszelkiej logice ratusz chwali się "dobrze ulokowanymi stacjami".
Sądząc z zapełnienia odjeżdżających z Targówka pociągów wielu pasażerów wciąż woli dojeżdżać do pracy autobusem czy samochodem. Inni takiego wyboru już nie mają, bo pod pretekstem otwarcia metra ich ulubione linie zostały skrócone.
Zaciszne metro
Coraz więcej przeciwników ma też powstająca między domkami jednorodzinnymi stacja Zacisze. Trasa metra została wyznaczona w taki sposób, że omija zarówno potężne osiedle na dawnym polu PGR, jak i ruchliwą Radzymińską. Sądząc z tempa, w jakim przybywa krytycznych komentarzy, około roku 2023 większość warszawiaków powinna "odkryć" to, o czym specjaliści pisali od wielu lat: że II linia metra powinna prowadzić od Dworca Wileńskiego albo na Żerań i Tarchomin (pod warunkiem rezygnacji z tramwaju na Młociny i na Modlińskiej), albo przez Targówek Mieszkaniowy prosto na północ, na wschodnią Białołękę, z wielkim węzłem przesiadkowym przy trasie S8.
(dg)
.