Martwy buldog na tarasie. Internet aż huczy
14 czerwca 2019
Podczas upału pies został sam na zamkniętym tarasie. Podczas interwencji zwierzę już nie żyło.
Sprawę jako pierwsza opisała facebookowa strona Mopsiarnia. Przekazała ona relację mieszkanki Tarchomina, która była świadkiem przyjazdu policji.
- Sąsiadka zauważyła, że pies dziś wyjątkowo nie szczeka - relacjonuje pani Agata. - Już rano zauważyła, że pies nie ma wody, ale pomyślała, że doleją przed wyjściem a ona musiała iść do pracy. O 17:00 pies się nie ruszał i zadzwoniła po policję, bo nikogo w domu nie było. Pies był sztywny, zimny i latały nad nim muchy. Na tarasie znajdowały się odchody psa i wymioty, które mogły świadczyć o udarze.
Pies był chory
Jak informuje Komenda Rejonowa Policji, nie wszczęto postępowania w sprawie znęcania się nad zwierzęciem. Decyzja o ewentualnej sekcji zwłok należy do prokuratura. Właściciele psa pokazali dokumentację z kliniki weterynaryjnej, według której buldog był poważnie chory. Post jest masowo udostępniany, w sieci roi się od negatywnych komentarzy pod adresem właścicieli.
Internet wie lepiej
- Z chęcią bym się takimi ludźmi zajęła, żeby tylko wymiar sprawiedliwości dał wolną rękę - piszą miłośniczki psów. - Państwo kupili sobie psa, no i co? Co można wnioskować z opisu sąsiadki, mieli czas na wszystko z wyjątkiem tego psa. Wystarczył, żeby się polansować z rasowcem wśród znajomych. Dlatego walczę z rozmnażaniem psów.
(esc)