Lepsze wrogiem dobrego? Rodzice zbulwersowani zmianami na Bródnie
9 marca 2020
Pod koniec zeszłego roku oddano do użytku po remoncie plac zabaw przy Tokarza na Bródnie. Rodzice maluchów korzystających z jordanka mówią wprost: "To jakieś nieporozumienie! Powinny przyjrzeć się temu władze".
Budowa placu zabaw przy ulicy Tokarza była realizowana w ramach budżetu obywatelskiego na 2019 rok. Projekt za 265 tys. zł zakładał doposażenie istniejącego placu zabaw, tzw. jordanka, w dodatkowy sprzęt. W grudniu minionego roku prace zakończono. W jordanku stanęła piaskownica z zadaszeniem, wyciągarka do piasku, piramida-linarium, huśtawki, a także minipark linowy i tyrolka. Teren został dodatkowo ukształtowany, nawiązując do naturalnego krajobrazu, na którym znalazły się kłody drewniane oraz głazy narzutowe.
"Nie tak plac zabaw miał wyglądać"Zdaniem Lasoty wokół górek należało pozostawić przestrzeń, tak by wyeliminować ryzyko uderzenia w sprzęt przez zbiegające dziecko.
- Wielu rodziców jest zbulwersowanych odnowionym jordankiem przy Tokarza. Zmiany nie są na lepsze, lecz na gorsze. Narobiono górek, na których poukładane są głazy - kamienie, zabrano większość huśtawek - bo było osiem, a są dwie. Nie ma zjeżdżalni, drewnianych domków. Dzieci nie mają gdzie się bawić! Po deszczu pełno błota. Pieniądze zostały wydane źle, powinny się temu przyjrzeć jakieś władze - napisała do naszej redakcji pani Kamila.
Podobne opinie docierają również do pomysłodawczyni projektu, którego celem była rewitalizacja parku. - Zgadzam się z rodzicami maluchów. Nie tak plac zabaw miał wyglądać. Nie wiem dlaczego usunięto element ze zjeżdżalniami, który był w niezłym stanie. W tej chwili dzieci, które wyrosły z piaskownicy, a nie dorosły do toru przeszkód czy linarium, nie mają co tu robić. Zamiast naprawić dach nad piaskownicą, zdecydowano się na zakup nowej. Tyle że ona jest mikroskopijna. Byłaby świetna do prywatnego ogrodu, ale nie na publiczny plac zabaw, gdzie dużo maluchów chce się bawić w piasku. Krzewy miały służyć np. przy zabawie w chowanego. Są gęsto obsadzone i raczej niskie, więc żadnej funkcji nie spełnią oprócz estetycznej. Drzewa również posadzono bardzo blisko siebie. Ogólnie teren został zniszczony, są duże nierówności, co grozi skręceniem kostki - komentuje Marzena Sosnowska, która w tegorocznym budżecie obywatelskim złożyła kolejny projekt zakładający uzupełnienie urządzeń i posadzenie większych krzewów.
Sprzyjanie kreatywności
- Projektant przedstawił do oceny dwie koncepcje, jedna uzyskała akceptację wnioskodawcy zgłaszającego projekt do budżetu obywatelskiego. Zakładała stworzenie miniatury krajobrazu naturalnego, przestrzeni ekologicznej i zielonej, w której zabawa polega nie tylko na korzystaniu z urządzeń. Obecnie w przestrzeniach osiedlowych dominują place zabaw będące "zbieraniną" sprzętów. Od takich koncepcji ogrodów jordanowskich coraz częściej się odchodzi, gdyż nie wpisują się one w definicję ogrodu. Na świecie jest wiele placów zabaw, gdzie elementem zabawowym jest głównie urozmaicona rzeźba terenu wzbogacona o kamienne przejścia i pieńki mające na celu stymulowanie sprawności i kreatywności dzieci - argumentuje Rafał Lasota, rzecznik urzędu dzielnicy.
"Bezpieczeństwo najważniejsze"
Zdaniem Lasoty wokół górek należało pozostawić przestrzeń, tak by wyeliminować ryzyko uderzenia w sprzęt przez zbiegające dziecko. - Teren buforowy postanowiono wykorzystać więc na łagodne, niewielkie falistości, które same w sobie są elementem zabawowym i jednocześnie oddzielają część z górką saneczkową od strefy z urządzeniami. Na terenie placu zabaw nie ma możliwości dostawienia innych urządzeń, również w strefach dalszych, od strony ulic, ze względu na warunki prawa budowlanego, wymagające zachowania odległości 10 m od granic pasa drogowego - wyjaśnia rzecznik.
(DB)