Chcę żyć inaczej. Tułacze życie
autor: | Ewa Bauer |
wydawnictwo: | Replika |
seria: | Tułacze życie |
wydanie: | Poznań |
data: | 21 marca 2023 |
forma: | książka, okładka miękka |
wymiary: | 130 × 200 mm |
liczba stron: | 336 |
ISBN: | 978-83-6763926-2 |
Inne formy i wydania
e-book (epub, mobipocket) | 2023.03.19 |
książka, okładka miękka | 2023.03.21 |
Quod non licet feminis, aeque non licet viris. Czego nie wolno kobietom, tego nie wolno i mężczyznom
Po śmierci rodziców Michał Liniewski coraz częściej odwiedza rodzinę Neubinerów w Łanach. Pewnego dnia Marianna prosi kuzyna o wzięcie pod opiekę jej córkę Zuzannę, która pragnie pobierać nauki malarstwa oraz syna Piotra, zamierzającego wstąpić do seminarium. Młodzi Neubinerowie wraz z opiekunem udają się do Krakowa, gdzie poznają życie elit i znanych w świecie artystów. Zuzanna, z zalęknionej i posłusznej ojcu dziewczyny staje się kobietą świadomą swoich zalet i walczącą o prawa kobiet do edukacji. Kraków okazuje się jedynie przystankiem, gdyż Michał z Zuzanną przeprowadzają się do Paryża. Pomimo sporej różnicy wieku i pokrewieństwa, rodzi się między nimi bliskość, którą początkowo starają się ignorować, jednak uczucie okazuje się silniejsze. Tymczasem w Łanach wychodzą na jaw różne rodzinne tajemnice, które burzą spokój rodziny. Jak przyjmą Neubinerowie odmienioną Zuzannę? Czy kobieta ma prawo wyjść z roli, którą narzuca jej społeczeństwo? Czy edukacja i sztuka jest zarezerwowana jedynie dla mężczyzn? Wreszcie, czy miłość może być zakazana?
Stał na uboczu, w cieniu drzewa, trochę by ukryć się przed lejącym się z nieba żarem, trochę dlatego że nie czuł bliskości z żałobnikami, na tyle jednak blisko miejsca pochówku, by widzieć dokładnie jak dwaj kopidoły spuszczają dębową trumnę do grobu, a potem zasypują ją zgromadzoną w pobliżu ziemią. Przyjechał do Łanów dla ojca, bo wiedział, że jest to dla niego ważne. I trochę z ciekawości jak wygląda rodzina Neubinerów, których nazwisko nosił, ale niewiele miał z nimi wspólnego. Zmarłej przed kilkoma dniami babki Rosalii w ogóle nie pamiętał, bo choć podobno odwiedził raz dom dziadków, był wtedy zbyt mały, żeby coś z tego zostało mu w głowie.
Przybyli do wsi tuż przed nabożeństwem w kościele, a potem w kondukcie udali się na parafialny cmentarz. Ojciec Fryderyka, Augustyn, przywitał się po kolei z każdym uczestnikiem ceremonii, ale nie przedstawił nikogo synowi, zapewne uznając, że ten wkrótce sam się zorientuje z kim ma do czynienia. Chłopak musiał więc domyślać się z wcześniejszych opisów, kto jest kim. Obserwował z zaciekawieniem Neubinerów, jeszcze nie zdając sobie sprawy, jak bardzo przyszłość ich ze sobą zwiąże.
Spośród żałobników szczególnie wyróżniała się jedna z kobiet o dosyć przysadzistej budowie, energicznych ruchach i zaciętym wyrazie twarzy. Zdawała się czuwać nad wszystkim. Miała zarumienioną od emocji twarz, a spod czarnej chusty wysuwały się jej szpakowate kosmyki włosów, które co jakiś czas próbowała skryć pod nakryciem głowy. W jej ruchach widać było zdenerwowanie. Nie uroniła jednak ani jednej łzy, w przeciwieństwie do znajdującej się kawałek dalej młodej i szczupłej kobiety, o wręcz patykowatej figurze. Co chwilę zanosiła się spazmatycznym płaczem, a dwie kilkuletnie dziewczynki chowały się pod jej suknię. Obok stał niewysoki, na oko trzydziestoparoletni mężczyzna, który podtrzymywał, jak domyślał się Fryderyk, swoją żonę, za każdym razem gdy ta, poddając się rozpaczy, zaczynała niebezpiecznie się chwiać.
Wszyscy zgromadzeni mniej lub bardziej przeżywali śmierć seniorki rodu, ale tych dwoje wiadomość musiała dotknąć najbardziej. Rosalia była już stara, przeżyła męża i niejedno swoje dziecko, a odejście w siedemdziesiątej piątej wiośnie nie było niczym wyjątkowym, jednak Fryderyk przypuszczał, co mogło być powodem tak wielkiego ich wzruszenia. Stryj Karol, bo tak zidentyfikował owego mężczyznę, wraz z żoną przeżyli niedawno osobistą tragedię, pochowali dwójkę swoich dzieci, może dlatego powrót na cmentarz i pożegnanie starej matki wywołało aż tak ogromną rozpacz. Wspomnienie niedawnych pochówków wciąż musiało być żywe w ich pamięci.
Pozostali synowie zmarłej, podobnie jak ojciec Fryderyka, smucili się i oddawali zmarłej szacunek, ale zdawali się być pogodzeni z kolejami losu, nie okazując zanadto rozpaczy.
Po zakończeniu pochówku rumiana kobieta podziękowała księdzu za posługę, a gdy ten opuścił ich, by udać się do kaplicy, zwróciła się do zgromadzonych.
- Skoro już tu jesteśmy, to pomódlmy się jeszcze za dusze świętej pamięci Augustina, waszego ojca i dziadka, oraz za wasze zmarłe siostry: Katarzynę, Rozalię, Franciszkę i Annę. Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Wieczne odpoczywanie..... - zabrzmiało trzy razy. - Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.
Fryderyk z ciekawością przyglądał się rodzinie. Wszyscy, jak jeden mąż, odmawiali modlitwę za zmarłych, jednak dla niego tradycja ta była całkiem obca. Wprawdzie został ochrzczony w kościele katolickim, zgodnie z wyznaniem ojca, jednak w późniejszych latach wychowywany był w wierze protestanckiej i wpajane według tej religii zasady były mu bliższe niż zasady wiary katolickiej. Fryderyk miał cztery lata gdy zmarła jego matka, ojciec wówczas nie poradził sobie z samotnym wychowaniem syna i postanowił oddać go pod opiekę Buzów, rodziców Jadwigi, jego matki, którzy mieszkali w Winnikach. Była to wieś położona niedaleko Lwowa, za to w pewnym oddaleniu od Kamionki Strumiłowej, gdzie początkowo, a także od kilku lat na nowo, mieszkał wraz z ojcem. W Winnikach większość mieszkańców była luteranami, podobnie jak dziadkowie Fryderyka, dlatego gdy trafił pod ich pieczę, zaczął praktykować zgodnie z ich wiarą i uczęszczać do zboru.
Dziadek Jan był urodzonym gawędziarzem. Często brał małego Frycka na kolana i opowiadał mu historie związane z miejscem, w którym żyli, a także o tradycjach rodziny Buzów i swojej pracy w fabryce tytoniu, która powstała w winnickiej posiadłości, na miejscu dawnego kolegium pijarów, zlikwidowanego w tysiąc siedemset osiemdziesiątym czwartym roku. Babka Maryla, podobnie jak jej mąż, była osobą bardzo bogobojną, dbała więc o to, by Fryderyk codziennie odmawiał pacierz, regularnie uczęszczał do zboru i słuchał, jak dziadek czyta Pismo Święte. Gdy sam nauczył się składać litery, również sam poszukiwał w świętej księdze objawienia.
Ojciec rzadko odwiedzał syna w Winnikach, jego relacje z Buzami były dosyć napięte, kiedy więc dochodziło do spotkania, zazwyczaj przebiegało ono w atmosferze dystansu i wymuszonych uprzejmości, czego Fryderyk z początku nie zauważał. Jednak gdy dorósł wydało mu się dziwne, że ojciec nigdy nie zostaje na obiedzie, nie pali z dziadkiem fajki, ani nie wybiera się z nimi do świątyni. Któregoś dnia babka wyznała mu, że Jan nigdy nie wybaczył Augustynowi tego, że wymógł na nim zgodę na przejście ich córki na katolicyzm i w tym upatrywał gniewu Boga, który zabrał Jadwigę tak wcześnie. Mały wówczas Fryderyk nie miał powodu, by nie wierzyć słowom dziadka, dlatego gorliwie się modlił o to, by i on nie został ukarany.
Teraz, gdy był już niemal pełnoletni, inaczej podchodził do kwestii wiary, narzucony mu przez dziadków i ojca światopogląd miał niewielkie znaczenie. Gdzieś jednak z podświadomości wydobywał różne wpojone mu protestanckie prawdy, które nieraz różniły się od prawd kościoła katolickiego, i przykładał je do obserwowanych właśnie praktyk religijnych.
I tak, gdy rodzina Neubinerów żarliwie modliła się za dusze zmarłych, a potem zapalała im znicze, zastanawiał się, jaki jest sens w tych działaniach. Zmarłym nie mogło to już pomóc, lepiej było modlić się za żywych. Ale, ku jego zdziwieniu, był jedynym, który tak uważał, dla zgromadzonych bowiem takie modlitwy miały wielkie znaczenie.
Na sąsiedniej półce
-
[ książka ]Nigdy nie zapomnę. Tułacze życieEwa Bauer
-
[ książka ]Kiedyś ci wybaczę. Tułacze życieEwa Bauer
-
[ książka ]Za nasze winy. Tułacze życieEwa Bauer
-
[ książka, e-book ]Nigdy nie zapomnęEwa Bauer
-
[ e-book ]Kiedyś ci wybaczęEwa Bauer
-
[ książka, e-book ]Za nasze winyEwa Bauer
-
[ książka, e-book ]Pokoloruję twój światEwa Bauer
-
[ e-book ]Kurhanek MaryliEwa Bauer
-
[ e-book ]Ucieczka przed życiemEwa Bauer
-
[ e-book ]Słoneczne jutro.Kolory uczuć tom 3Ewa Bauer
-
[ e-book ]Kruchość jutra.Kolory uczuć tom 2Ewa Bauer
-
[ e-book ]W nadziei na lepsze jutro. Trylogia Kolory Uczuć. Tom 1Ewa Bauer
LINKI SPONSOROWANE