Kronika policyjna
26 marca 2010
Nocna jazda. Koleżeńska przysługa. Pijana babcia. Rodzinne złośliwości. Nękała smsami. Kop sobie dołek. Codziennie kopał w drzwi sąsiadki. Zgłoś się po rower.
Nocna jazda
Dwóch chuliganów wyciągnęło chłopaka z nocnego autobusu i zagroziło, że wydłubią mu oko korkocią-giem. Podczas jazdy autobusem nocnym chłopak wy-jął z kieszeni telefon, żeby zadzwonić do swojej dziewczyny. Natychmiast przysiedli się do niego pod-pici Mariusz D. i Sebastian O. Jeden z mężczyzn za-palił papierosa. Nie spodobało się to innym pasaże-rom, którzy powiadomili kierowcę. Na najbliższym przystanku kierowca kazał całej trójce wysiąść i od-jechał. Wtedy bandyci zaciągnęli mężczyznę w stronę pobliskich bloków, pobili go i zażądali telefonu komórkowego oraz pieniędzy. Udało im się wyłudzić "zaledwie" 650 złotych, więc jeden z bandytów kazał ofierze iść do bankomatu i wypłacić więcej pieniędzy. - Jeśli tego nie zrobisz, wydłubię ci oko kor-kociągiem - powiedział do pobitego. Na szczęście mężczyźnie udało się uciec. Jeden z przechodniów użyczył mu telefonu, aby wezwać policję. Przestępcy wpadli po kil-kutygodniowym śledztwie. 32-letniemu Sebastianowi O. oraz 29-letniemu Mariu-szowi D. grozi do 12 lat pozbawienia wolności.Koleżeńska przysługa
Kilka miesięcy temu Mariusz C. powiadomił policję o kradzieży samochodu. Auto było pożyczone od kolegi, a wersja zgłaszającego - całkiem wiarygodna. 36-latek zeznał, że pożyczył samochód od swojego znajomego, aby przewieźć zakupione w sklepie łóżko. Znajomy potwierdził tę wersję. Policjanci z Bielan mieli jednak wąt-pliwości co do tej opowieści, tym bardziej że właściciel auta już wcześniej zgłaszał kradzież swoich samochodów. Mozolne śledztwo wykazało, że Mariusz C. nie kupo-wał w tym czasie żadnych mebli, a poza tym miał wtedy problemy z nogą i prawdo-podobnie w ogóle nie jeździł wówczas samochodem. Kiedy przedstawili 36-latkowi te dowody, od razu zmienił zeznania. Przyznał się, że do kłamstwa namówił go właściciel auta, a on sam za tę przysługę zgarnął tysiąc zł. Teraz poniesie za to konsekwencje - za zgłoszenie niepopełnionego przestępstwa oraz za składanie fał-szywych zeznań grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.Pijana babcia
Prawie dwa promile miała babcia, która opiekowała się dwuletnim wnuczkiem. Poli-cjanci zauważyli, że na ulicy Przy Agorze kobieta przechodzi z wózkiem w niedoz-wolonym miejscu, zupełnie nie bacząc na przejeżdżające auta. Był późny, zimny wieczór, a chłopiec siedział w wózku bez czapki, rękawiczek i przykrycia. 50-letnia Barbara B. została zatrzymana. Na miejsce wezwano pogotowie, które zabrało chłopca do szpitala. Na szczęście był zdrowy i został przekazany cioci.Rodzinne złośliwości
Konflikt między rodzeństwem trwał od kilku miesięcy. Starszy brat robił na złość swojej młodszej siostrze. W połowie grudnia po raz pierwszy uszkodził drzwi do jej mieszkania - w zamki włożył jakąś białą substancję. Oba nadawały się do wymiany. Miesiąc później sytuacja się powtórzyła. Tym razem do zamków ktoś wepchnął ka-wałki gwoździ. Kobieta zgłosiła policji, że złośliwym dowcipnisiem jest najprawdo-podobniej jej brat. Jej przypuszczenia potwierdziły nagrania z monitoringu za-montowanego w bloku. 36-latek usłyszał zarzuty.Nękała smsami
25-letnia Irina L. poznała mężczyznę, który wcześniej przez wiele lat był związany z pewną kobietą. Obywatelka Litwy nie mogła znieść myśli o byłej partnerce uko-chanego i postanowiła uprzykszyć jej życie. Dniem i nocą słała do kobiety smsy, które często zawierały po kilkanaście linijek tekstu i powodowały, że skrzynka była stale przepełniona. Nękana kobieta prosiła 25-latkę, aby się powstrzymała. Bezsku-tecznie. W końcu zgłosiła sprawę policji. Irina L. usłyszała zarzut złośliwego niepo-kojenia, przyznała się do wszystkiego i dobrowolnie poddała karze.Kop sobie dołek
Grzegorz S. znęcał się nad żoną i córką od prawie trzech lat. Policjanci interwe-niowali w tej rodzinie już dwukrotnie. Tym razem pijany 47-letni Grzegorz S. za-groził żonie, że pozbawi ją życia. Bił ją, szarpał, popychał i przeklinał. - Kazał żonie kopać dla siebie dołek - relacjonuje policjant. Wyzywał i szarpał także sześcioletnią córkę. Kobieta wezwała policję. Grzegorz S. miał ponad dwa promile alkoholu. 47-latek stanie przed sądem.Codziennie kopał w drzwi sąsiadki
Od grudnia zeszłego roku do końca stycznia 42-letni mężczyzna, przechodząc obok drzwi sąsiadów, regularnie w nie kopał. Piotr J. niepokoił sąsiadkę tylko wtedy, kie-dy była sama w domu. Nie mogła odpowiednio zareagować, ponieważ ma kłopoty ze zdrowiem. W końcu mąż kobiety zdecydował się powiadomić policję o złośliwoś-ciach sąsiada. Piotr J. twierdził, że on nie ma z tym nic wspólnego, zarzucając jed-nocześnie kobiecie, że w jej mieszkaniu ciągle szczekają psy. Mężczyźnie przed-stawiono zarzut za złośliwe niepokojenie. 42-latek nie przyznał się. Wkrótce sprawa trafi do sądu.Zgłoś się po rower
Od osób podejrzanych o paserstwo bielańscy policjanci odzyskali kilkanaście ro-werów. Jednoślady zostały skradzione prawdopodobnie w okresie od lipca do paź-dziernika. Zdjęcia rowerów można obejrzeć na stronie zoliborz.policja.waw.pl. Wszystkie osoby, które rozpoznają na zdjęciach swój sprzęt, powinny zgłosić się do komendy rejonowej Wcześniej należy skontaktować się z Jackiem Stolą - nr tel. 603-16-29.cehadeiwu
na podstawie informacji policji