Kronika policyjna
4 lipca 2008
Baba się wściekła. Na staruszki. Pijana matka. Groził ekspedientkom.
Baba się wściekła
60-latka pokłóciła się z narzeczonym i ze złości w trakcie awantury wyrzuciła przez okno puszkę z białą olejną farbą. Prawdopodobnie rzucała w mężczyznę, ale ten zrobił unik. Trafiła w cztery samochody zaparkowane pod blokiem przy ul. Balzaka. Właściciel jednego z aut wyszedł około południa z domu i oniemiał. Jego auto i trzy są-siednie pojazdy były całe pochlapane farbą olej-ną. Nie miał pojęcia, kto mógł to zrobić. Wtedy podszedł do niego świadek zdarzenia i powie-dział, że z ósmego piętra budynku starsza ko-bieta rzuciła na auta puszkę z farbą. Mężczyzna zadzwonił po policję. Mundurowi zapukali do drzwi lokalu, z którego została wyrzucona puszka. W mieszkaniu trwał remont. 60-letnia Maria N. szczerze oświadczyła, że pokłóciła się z partnerem i ze złości wyrzuciła przez okno puszkę z farbą. Została zatrzymana, a potem przewie-ziona do izby wytrzeźwień. Była kompletnie pijana. 60-latce za zniszczenie mienia grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.Na staruszki w żółtych rękawiczkach
24-letni Sebastian R. wybierał na swoje ofiary wyłącznie staruszki. Był wobec nich bardzo bru-talny. Cztery kobiety w ciężkim stanie trafiły do szpitala. Napadał w ciągu dnia, na ulicy i na klatkach schodowych. Często celował w emeryt-ki wracające z banków, które chwilę wcześniej wypłaciły pieniądze. Pierwszy atak miał miejsce przy ulicy Dantego. 24-latek rzucił się na kobie-tę na klatce schodowej. Na szczęście nic się jej nie stało, ponieważ został spłoszony przez córkę ofiary. Pozostałe kobiety nie miały tyle szczęś-cia. Dwa tygodnie później bandytę skusiła torebka z pieniędzmi. Starsza pani z licznymi obrażeniami twarzy trafiła do szpitala. Sprawca atakował kolejną ofiarę co kilkanaście dni. Staruszki nie potrafiły podać jego rysopisu, gdyż z reguły były ata-kowane od tyłu i przewracane na ziemię. Pamiętały tylko, że był to młody mężczyz-na w żółtych, gumowych rękawiczkach. Policjanci zabezpieczyli ślady, przesłuchali świadków. Przejrzeli taśmy z nagraniami monitoringu miejskiego z ostatnich kilku miesięcy ze wszystkich miejsc, w których zostały zaatakowane kobiety. Po kilku ty-godniach intensywnej pracy wytypowali mężczyznę, który mógł być odpowiedzialny za te brutalne napady. Zorganizowali zasadzkę i zatrzymali Sebastiana R. 24-latek był już karany za podobne przestępstwa. Ponad rok spędził za kratkami. Tym ra-zem przyznał się do pięciu napadów. Oby posiedział dłużej.Pijana matka
40-letnia Beata M. opiekowała się swoimi córkami mając prawie dwa promile alkoholu we krwi. Przyłapał ją dzielnicowy, który poszedł do tej rodziny w ramach kontroli Niebieskiej Karty. Uwagę policjanta zwróciła bełkotliwa mowa kobiety i wy-raźna woń alkoholu. Beata M. przyznała się, że wypiła kilka drinków. Dwójką dzieci (dziewczynki w wieku 2 i 8 lat) zajął się mąż, który natychmiast wrócił z pracy, gdy dowiedział się o zaistniałej sytuacji. Beata M. odpowie za to, że mając obowiązek opieki nad swoją dwuletnią córką, dopuściła do przebywania dziecka w okolicz-nościach niebezpiecznych dla zdrowia.Groził ekspedientkom
Policjanci z Bielan zatrzymali 42-letniego Kazimierza C., który od miesiąca terrory-zował bielańskie ekspedientki pracujące w sklepie spożywczym przy ul. Kaspro-wicza i żądał wydawania mu za darmo piwa. Kiedy pijany zagroził, że je zabije, ko-biety przestraszyły się i powiadomiły policję. Funkcjonariusze zatrzymali szanta-żystę kilkanaście metrów od sklepu. Z uwagi na stan upojenia alkoholowego prze-wieziono go do izby wytrzeźwień.cehadeiwu
na podstawie informacji policji